Ja ostatni tydzień spędziłam głównie na wycieraniu podłogi, przebieraniu młodego chyba z 10 razy dziennie i praniu zasikanych lub zabrudzonych kupą ubrań. No ciężko jest. Owszem, jak usiądzie na nocnik to często coś tam zrobi, ale muszę go bardzo namawiać i pilnować. Żeby zrobił kupę, bo widzę, że chce ale nie powie, to czasem puszczam mu bajkę jedyną jaką lubi. Wczoraj się ucieszyłam, bo był przełom i sam zaczął siadać na nocnik i był taki dumny, że mu się udało wysikac. A dziś już znowu dramat. No i martwi mnie to, że on sika nawet co kilka minut, jak miał pieluche to nie wiedziałam jak często sika. Jestem zmęczona tym tematem, na wyjścia wszelkie zakładam mu pieluche, bo zasika wszystko.

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka