Potrzebuję dziś wsparcia. Po wczorajszym bezwypadkowy dniu okazuje się, że spodenki bardzo komplikują. Małej chce się siusiu, mówi o tym, ale spodni nie chce zdejmować, na nocnik też nie usiądzie.
Ok, radzimy sobie. Znowu biega na waleta, od nowa osiągamy nocnik.

Ale do pomocy przyjechał mój tata, który nie zareagował na komunikat Małej, że chce siku, nie wyjął jej z fotelika, a na koniec zrzucił na mnie winę, że przecież ona nie chciała wyjść i to wszystko jest efektem mojego braku konsekwencji. I jeszcze obiecał Tatianie spacer, jak zrobi siusiu na nocnik (co obecnie jest trudne, więc spacer odpada). Strasznie mi smutno. Poprosiłam, żeby wrócił do domu.

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka