Ja już powoli zaczynam wierzyć w sukces. Trochę to trwało bo jak już koło 1,5 roczku w dzień raczej się nie zsikiwał, potrafił trzymać długo, ale to ja musiałam go brać na sedes, tak jeszcze po 2 urodzinach nie było dalszych postępów. To znaczy miał krótkie etapy, powiedzmy 10 dni że się sam pilnował i zdążał na nocnik, ale później znów przestawał sygnalizować i po prostu trzymał aż popuścił.
6 tygodni temu definitywnie przestałam zakładać pieluchę nawet na sen czy dłuższe wyjścia, kilka razy zlał się w łóżko ale raczej starałam się wysadzić go w środku nocy i wtedy był rano suchy. Poza tym gdy się zsiusiał np na podwórku w czasie zabawy, oznaczało to koniec zabawy, tłumaczyłam że musimy szybko iść do domu się przebrać, że gdyby był suchy to bawiłby się dalej a tak to nie może... No i od ponad tygodnia sam wstaje w nocy, z drzemek budzi się zawsze suchy, w dzień też się pilnuje (czasem maleńka plamka na majtkach).
To może już nie będzie regresu...?