Szlag mnie trafia ((((

Igor ma dwa lata i dziesięć miesięcy.
Odmawia od zawsze kontaktu z nocnikiem/kiblem.

BO NIEEEEEEEEEEEEEEEE! BO NIE BUBIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!!!!!!!!!!!

Pytałam psycholożkę, mówi żeby nie zmuszać.
Pytałam przyjaciółkę, mówi, żeby wlać na dupę, żeby popamiętał i skumał, że nocnik to nie złoooo. (ciekawe jak )
Mąż mówi, żeby delikatnie nakłaniać (jak przez ostatnie półtora roku )
Dzisiaj Młody odmówił pieluchy (kupiłam inne pampy niż przedtem, ale nie mam pieniędzy na kolejną pakę), wielorazowych nie chce, majtek z wkładem nie chce, same majtki a owszem. Tylko że na nocnik/kibel ze schodkiem i nakładką NJEEEEEEEE mad

Dzięki temu od rana on wyciera szczochy, a ja zbieram kupy po kątach.
Pat, cholera jasna.
Młody lata goły. I sika/kupczy. Ja ponawiam spokojne i miłe prośby/propozycje. Posadzenie ręczne nie wchodzi w grę, bo histeria.