Cytat Zamieszczone przez Tau777 Zobacz posta
Mich odpieluchowany od stycznia, na jego wlasne zyczenie. Wczesniej mu tylko wytlumaczylam co do czego sluzy i ze jak bedzie gotowy to moze pieluchy nie zakladac (a on z tych co sie na nocnik/nakladke nie dal posadzic).

Sam sciagnal pieluche i tak jakos jedziemy juz 9mcy. W nocy bywaja wpadki, ale reakcja nasza jest taka, ze jak juz sie przytrafi nocny sik, to przygarniamy go do naszego lozka i spimy dalej. Nie tlumaczymy, nie wymagamy od niego niewiadomo czego. Sam wie ze nie tak to powinno wygladac, jest mu przykro.
Rano jak wstane rozbieram lozko, piore i tyle...
Potrafi 2mce przespac cala noc, a nastepnie 3 oce z rzedu sika.

Wyluzowalismy na maksa, kiedys mu przejdzie
Tau - ja bym nie wytrzymała do rana - bo mnie zapach zabija. Ona ma naprawde mały pokoik . To paruje jakoś i ten zapach mnie rozwala.
I tez ją po siku przygarniamy do siebie, tyle ze ona zasypia w 1,5 sekundy a ja ide - rozbieram posciel, zdejmuje przescieradła itp. itd.
I sie potem bierze u mnie frustracja. Bo ja jeszcze w nocy wstaje 4 razy na swoje sikanie, plus dwa na jej, plus jeden na zjedzenie czegos, plus dwa razy na napicie.
A Blanka nie sika w dzien, juz chyba z półtora roku. Idzie robi sama , po schodku, do "dużego kibelka". Wszystko luz i bez zadnych ekscesów i dramatów.
Ale noce....to osobna historia