POMOCY!!
Ja już chciałam sie cieszyć, a chyba nie mam z czego. Akcja odpieluchowania zaczeła sie w czerwcu, zdjełąm pieluchy, sadzałam na nocnik, słyszałam komunikat ze "chce", zdarzały sie wpadki ale generalnie cieszyłam się że już pieluchy niemal za nami (zakładam na noc i drzemke, ale zdejmuje potem suche).
Już miałam odtrąbić sukces, ale sie zorientowałam że owszem dziecie mi nie moczy pieluch, kanap i podłogi ale to dlatego ze ją wysadzam, ze nie pamietam kiedy ostatnio sama wołała że chce siusiu. Zrobiłam test ostatnie 3 dni. Nie przypominałam o sikaniu: codziennie 4 kałuże i 0 wołania. Czyżbym ją rozleniwiła? Sadzać? Czy pozwolić na kałuże żeby sobie przypomniała na czym to polega? Martwi mnie jeszcze to że tak strasznie rzadko sika sama z siebie - 3-4 razy na dobę?!? Wydaje mi sie ze to za duże obciążenie dla takich małych nereczek