U nas w tym wieku też tak było, najgorszy czas, jak pamiętam. "Wiem, że powinienem tak zrobić, a i tak nie zrobię." Zostawiałam suche rzeczy i mówiłam, że ma się przebrać (umiał). Po chwili się zbierał w sobie.
Wzięłam na przeczekanie. O ile jeszcze dobrze pamiętamto po kilku dniach poszło już gładko, z wpadkami, ale do przodu.
To, że nie jesteś teraz sama, też ma swój wpływ.
No i jak dla mnie posiedzenie 20 minut to za dużo. Też bym potem nie chciała siadać, to cała wieczność dla dwulatka![]()