Leduniu,
nie wiem jakie macie metody, ale mi się wydaje, że oprócz zdjęcia pieluchy, trzeba dziecko często wysadzać.
przynajmniej u nas (i nie tylko) się to sprawdziło. i w zasadzie kilka miesięcy to ja mówiłam "idziemy siku" (zawsze przed wyjściem i po przyjściu gdzieś, przed i po spaniu, po jedzeniu czy wypiciu większej ilości) i efekt był taki, że Marceli chodził bez pieluchy, z suchymi majtkami, aż zaczął sam wołać zanim popuści i teraz już często jak np. przychodzimy mówi, że mu się nie chce i będzie wołał.
no, tylko u nas jeszcze problem z kupą, więc się nie będę mądrzyć
ale co do sikania jeszcze - robiłam kilka podejść i widzę, że trzeba owszem dziecku bardzo pomagać (wg mnie właśnie głównie wysadzaniem), ale też obserwować, czy jest na to gotowe.
a nocą się nie przejmuj, przyjdzie czas!