ja też chętnie potestuję.

trzymam kciuki, bo szycia pieluszek naprawdę wielu próbuje i w praniu okazuje się, że to nie taka prosta sprawa. ale kilka zdolnych mam jest, w końcu większość pieluszek szyją właśnie mamy chałupniczo. grunt to dobre materiały, wprawna ręka i testy, testy, testy...
sama o tym myślałam, ale szyć nie umię, a po wyborze materiałów takich jakie bym chciała, zapłaceniu krawcowej itd...okazało się, że byłyby to najdroższe pieluszki świata. do tego jeszcze problemy podatkowe, ile materiału na jedną pieluszkę, kto uszył, za ile.....no i zrezygnowałam.

tym bardziej czekam na takie inicjatywy, których zresztą kroi się w tle kilka.