Kiedy zaczynałam nosić Stefcie to na porzadku dziennym były sugestie zyczliwych mam,ze one by nie nosiły,bo dziecko sie przyzwyczai. Zazwyczaj zbywałam to zartem,ze to nic, bo bede ja nosic do "osiemnastki" a jak dobrze pojdzie to tylko do gimnazujm.
A tu co????
Pytam sie, co zle zrobiłam???Za mało,za dużo nosiłam? Nie w takiej chuście, nie w takim wiazaniu????
Bo odkat Stef rok skonczyła, to do chusty juz isc nie chce. Ewentualnie klkowej,no i jak jest spiaca to ewentualnie nosidło,byle luzne w dodatku.
I teraz do kogo reklamacje złozyc? MIała sie przyzwyczaic? A nie przyzwyczaiła sie? Gdzie zrobiłam bład?
Z takim zapytaniem sie zwracam do wszystkich "doswiadczonych" w kwestii przyzyczajenia.
Czy to sie jeszcze da naprawic? Mam w szafie tyle pieknnych chust.....