mi tez bylo milo
ale zeby sie dwie chusteryczki z wozkami spotkaly
mieszkalismy, teraz mieszkamy "pietro nizej" ale na spacer z przyjemnoscia sie umowimy, moze jakos w przyszlym tygodniu?
ok to zaraz pw pisze - my tez sentymentalnie kulinarnie dzis bylismy
u mnie weekendy nieodmiennie chustowe (ja z malym maz z padnietym starszakiem i rowerkiem ) ale po wizycie w knajpie - wozek jest nieodzowny , mowy nie ma zebym sie czyms w pasie scisnela