Ojej. Ciągle jestem w szoku. przychodzi dziś do mnie mój M. i mówi "zawiąż mi go, ja mu pokażę rowery". Ja na to że się w chuście nie jeździ a on że tylko posiedzą. No to ja dawaj go w 2x, a mój M. "Na plecach!" Ja oczywiście, bo my NIGDY na plecach... No i był pierwszy raz. Nie dość tego że pierwszy to jeszcze na modelu
. Wyszło trochę za luźno, bo Ignaś po spacerze opadł, było na szybko ALE i tak jestem dumna
Głównie z mojego M. że się przełamał. No i z siebie też, a co! Myślałam, że się nigdy nie odważę
Ignacy był tak zachwycony, że pozostaje mi tylko zacząć wiązać na sobie...
I są zdjęcia:
![]()