W chustę wiąże nam się coraz lepiej, w tą niedzielę przed kościołem wiązałam kieszonkę i wyszło całkiem sprawnie.nawet wzbudzałam zainteresowanie. Najbardziej podobało mi się stwierdzenie jednej Pani, której nie znam " JAKA CUDOWNA MAMA"
aż się do siebie uśmiechnęłam.
Mam jeszcze jedno pytanko, bo jeszcze na razie nie wybierałam się sama z synkiem w chuście, i z reguły jest on nakarmiony i długo do następnego karmienia.