pasiaki kontra indio, myśli wolno latające ;)

[hanti]

od niedługiej chwili zachłysnęłam się indio i tylko w nich nosiłam, dziś zrobiło się chłodno i wyciągnęłam z szafy nati żeby nie poczuła że już jej nie kocham

jak codzień, Kinia na plecy chusta, myk, myk i ups, nie wyszedł mi plecaczek, pierwszy raz od dawna babol straszny więc rozwijam i znów i dociągam od serca, lepiej ale cosik jeszcze nie tak. W końcu podociągałam i na dwór.... no i tak sobie myślę jak motam indio wogóle nie myślę co robię te chusty same się motają, w pasiaki jednak troszkę wysiłku włożyć trzeba.

Czy tylko ja tak mam ?????

[grimma]

moze powinnam kupic Indio

[petisu]

Indio na pewno latwo sie mota, ale to pewnie tez kwestia przyzwyczajenia do jednego rodzaju chusty i do tego jak "pracuje".
Ja swojego silka na nic bym nie zamienila!

[hanti]

ale moja fascynacja indio zbiera plony od niedawna, wcześniej nosiłam pasiaki i było znośnie. Dopiero teraz zobaczyłam że mogę lepiej i szybciej

[hanti]

moze powinnam kupic Indio

Grimma ja Cię bardzo przepraszam, w życiu już słowa nie powiem o wiązaniu

[petisu]

Wiesz, to tak chyba jest-nosi sie w jakiejs konkretnej chuscie i jest dobrze, a potem sie sprobuje innej i...jest lepiej! (czesto oczywiscie to subiektywne osczucie).
Ja tak mialam z moja Lisa i Indio silkiem, ale chyba duzo zmienilo to, ze w koncu nauczylam sie dociagac plecaczek tak naprawde solidnie (co w Indio poszlo bardzo latwo).

[visenna2]

od niedługiej chwili zachłysnęłam się indio i tylko w nich nosiłam, dziś zrobiło się chłodno i wyciągnęłam z szafy nati żeby nie poczuła że już jej nie kocham

jak codzień, Kinia na plecy chusta, myk, myk i ups, nie wyszedł mi plecaczek, pierwszy raz od dawna babol straszny więc rozwijam i znów i dociągam od serca, lepiej ale cosik jeszcze nie tak. W końcu podociągałam i na dwór.... no i tak sobie myślę jak motam indio wogóle nie myślę co robię te chusty same się motają, w pasiaki jednak troszkę wysiłku włożyć trzeba.

Czy tylko ja tak mam ?????

Jako żywo ja miałam odwrotnie Jak motałam zwykłą chustę to motała się sama, a w indio musiałam dziesięć razy poprawiać żeby mi się krawędzie nie wrzynały w ramię

[grimma]

moze powinnam kupic Indio

Grimma ja Cię bardzo przepraszam, w życiu już słowa nie powiem o wiązaniu

gdyby nie to ze jestes ciezarna to bym pekla ze smiechu z tej ikonki wstydliwej
zawsze z podziwem patrze jak chusta tak plastycznie uklada Ci sie w rekach
ja owszem wiaze i dziecko mi nie wypada, ale mam swiadomosc niedociagniec
mow mow.. mam nadzieje ze jutro bedizesz. ale i tak przyjde w `beco

[hanti]

Jako żywo ja miałam odwrotnie Jak motałam zwykłą chustę to motała się sama, a w indio musiałam dziesięć razy poprawiać żeby mi się krawędzie nie wrzynały w ramię

a widzisz, czyli jednak każdy ma inaczej
wychodzi na to że chusta jest jak stanik, każdej z nas pasuje cosik inszego

[petisu]

To jeszcze duzo zalezy od ciezaru dziecka i od tego czy to bawelniane Indio czy inne, no i czy zlamane (konopie lub len, bawelna tego nie potrzebuje).
Mnie w bawelnianym indio jest duuuuuzo mniej wygodnie niz w silku. Jak Rosenholza zlamie, to pewnie tez bedzie super.

[Zuzia]

A ja potwierdzam dokładnie to co napisała hanti. Dzisiaj Lidka też zawiązała od niechcenia plecaczek z Indio i potwierdziła że zamotał się sam i to w dodatku idealnie

[kajkasz1]

taaaa ... to w końcu ile ja mam jeszcze tych chust pokupować, co?
ale jak same się motają to może warto

[visenna2]

To jeszcze duzo zalezy od ciezaru dziecka i od tego czy to bawelniane Indio czy inne, no i czy zlamane (konopie lub len, bawelna tego nie potrzebuje).
Mnie w bawelnianym indio jest duuuuuzo mniej wygodnie niz w silku. Jak Rosenholza zlamie, to pewnie tez bedzie super.

Prawda. Ja miałam indio czysto bawełniane, Zuza ważyła już dobrze ponad 13 kilo o ile pamiętam. Nie wiem jak inne, ale moje indio było bardzo "sprężynujące" pod takim ciężarem, krawędzie rozciągały się mniej niż środek, ciężko było dociągnąć porządnie. Teraz mam sky blue z wełną, a w planach oczywiście konopie Ciekawa jestem jak te mieszanki będa nosiły. Mam nadzieję że dobrze, bo kocham indio

[hanti]

Kinia waży teraz 12, a i sky, i flamingo to czysta bawełna wiec to chyba strasznie indywidualna sprawa

[ithilhin]

w sumie to mam podobne odczucia jak Visenna - po krotkim kontakcie z indio bawelnianym, ktore choc piekne jakos mi nie podeszlo nie sadzilam, ze indio z lnem bedzie zupelnie inne.
i choc w hoppie jako zywo uwierajacych krawedzi nie dane mi bylo doswiadczyc to w bawelnianym indio owszem - krawedzie sie mniej naciagaly i przeszkadzaly.
indio z lnem nosi super nawet ciezsze dziecko ale mota mi sie je podobnie jak pasiastego hoppa.

[petisu]

Moje odczucia co do bawełnianych Indio mogą też wynikac z tego, że mam Indio laguna 4 i na plecaczek z czestbeltem starcza, ale wiążę na skosach-mam wrażenie ze ten węzeł jest jakiś mniej solidny i się ciut luzuje po 20 minutach, wtedy mi zaczyna byc niewygodnie.
Natomiast Indio z domieszkami, to nawet jak się nie staram, to węzeł jest jak zacementowany-mówię głównie o silku, rosenholz jeszcze nie złamany i póki co to mało co sobie rak nie połamię próbując solidnie zawiązac węzeł (skoro już o tym mówię, to wrzuce do do pralki, niech się paskuda pomęczy). No ale silka mam 5.
Krawędzie nic mi nie robią, ale Luśka ma 12 kg.