"Mama zaprosiła mnie na obiad w restauracji. Siedzimy, jest miło a ja widzę, że mały sygnalizuje potrzebę zrobienia kupy. Wiec nocnik na kolana, a synka na nocnik. I tak, udało się! Mój kilkumiesięczny syn zrobił kupką do nocnika. Byłam z niego bardzo dumna, ale mama popatrzyła się na mnie dziwnie - śmieje się Gosia."

Rozumiem, że ten "nocnik na kolana" nie odbył się w toalecie. Przegięcie moim zdaniem - takiej "bliskości" mówię nie.