W Dreznie mielismy kiedys zajecia z babka od "psychologii chustowej" - jeszcze takiej specjalizacji nie ma, ale niedlugo pewnie bedzie, hehe.
Kobieta cwiczyla z nami techniki rozmow z rodzicami, szczegolnie takimi, ktorzy nosza w nosidlach i to np. twarza do swiata. Niektore z tych sposobow da sie przeniesc na polskie podworko, czesci jednak nie (Niemcy sa IMO bardziej asertywni i nie sa az tak zagubieni i poszukujacy autorytetow w dziedzinie dzieciowej). W kazdym razie, jedna z glownych mysli plynacych z zajec brzmiala: " Nic na sile". Mozna kogos zniechecic do chust, do chustujacych, do noszenia w ogole.


-----------------------------------------------------------------------------------------
Kasia z Chustomanii