A mi tak własnie dzis powróciły wspomnienia. Ja wróciłam na studia jak Bart miał trochę ponad 3 miesiące. Urodziłam go 28 czerwca, czyli semestr juz sie skończył, a pierwszy zjazd następnego był pod koniec września. Mały zostawał z moją mamą, bo mąż miał mecze i pracował. Zresztą nie zostawiłabym go z dzieckiem, do tej pory tak mamBartek owszem, ale Manię nie
W każdym razie nie było źle, zjazdy miałam co 2 tygodnie, chodziłam na ćwiczenia i tak gdzie była puszczana lista. Z reszty miałam tonę ksiażek plus super notatki.