-
kazda z nas wybiera taki model macierzynstwa, jaki jej serce dyktuj.
alawuwu jest udomowiona i z tym udomowieniem szczesliwa.
beotia nie zrezygnowala z własnych planow i tez jest szczesliwa. jej dzieci rowniez.
zadna z postaw, zaden z wyborow nie podlega ocenie. nie jest ani lepszy, ani gorszy. jest wasz. jest twoj. i swietnie, jesli ze swoim wyborem jest ci swietnie. o to przeciez we w miare udanym zyciu chodzi.
naleze do tych bardziej mobilnych matek.
z kazdym dzieckem na reku mialam cos do zrobienia. wiele lat temu z najstarsza w ramionach pisalam magisterke. ze srednia w rekach i przy piersi doktorat (obie prace napisane i obronione w terminie, przed kolezenstwem, ktore potomstwa nie mialo).
pozniej pracowalam po 12 h w redakcji, zajmowalam sie domem (w wolnych chwilach) i czulam, ze to malo. musialam skonczyc to, co zaczelam. zeby skonczyc, wstawalam o trzeciej rano i pracowalam do siodmej rano.
wyprawialam natalke do szkoly, jutke do przedszkola, szlam do pracy Za Pieniadze.
z amelka w brzuszku zaczelam w pazdzierniku nowe studia.
i mimo ciazy z komplikacjami, nie przerwalam nauki. co wiecej - zaliczylam swietnie wszystko jako pierwsza.
dlaczego tak?
bo moje dzieci zawsze daja mi mnostwo sily, organizuja swiat, przysparzaja problemow, a jednoczesnie je rozwiazuja.
kocham je. ale kocham tez siebie.
niczego nie robie ich kosztem, ale z ich powodu nie chce rezygnowac z tego, co dla mnie wazne.
sadze, ze taka postawa, to tez jakis komunikat dla moich dzieci: jestem z wami, radze sobie. moje starsze dziewczyny sa batrdzo samodzielne. czasem slysze od najstarszej: skoro ty sobie dalas rade...
w mojej postawie nie ma braku milosci do dziewczynek.
wlasnie z milosci do nich dbam o swoje sprawy.
bo - mam wrazenie - ze kiedys, podskornie, jak to ladnie ujela beotia, moglabym miec do corek pretensje, moze nawet nie pretensje, moze zal, ze czegos przez nie zrobilam.
wszystko, co chcialam, zrobilam.
to, czego nie zrobilam, nie chcialam zrobic.
a wlasnych niecheci nie motywowalam macierzynstwem.
a teraz?
jestem pelna piersia (prosze rozumiec doslownie) z amelia. zreszta wiecie, bo o tym pisalam 
i caly czas pracuje.
i caly czas studiuje.
i jestem szczesliwa, kiedy wracam po kilku godzinach zajec do domu.
moje dzieci sa stesknione, ja jestem steskniona. odnajduje w sobie wtedy poklady cierpliwosci, ktore w domowej codziennosci czasem sie wyczerpuja.
to jest moj model zycia, macierzynstwa.
w lipcu mam kolejne wazne wydarzenie - tygodniowy festiwal branzowy. i co? i to, ze amelka w chuste, ja na warsztaty...
najwyzej nas wywala
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum