Powiem tak: nie pisałam ani oceniająco, ani po to, żeby pokazać swoje własne poglądy i swoje rozwiązania jako jedynie słuszne.
Ot, po to tylko, żeby pokazać swój punkt widzenia i styl, w jakim mnie osobiście coś z powodzeniem udało się zrobić/rozwiązać jakiś problem. Czasem zestawienie paru takich punktów widzenia pomaga jeszcze raz z większego dystansu przemyśleć sprawę i podjąć jakąś własną decyzję.

Chciałam tylko dodać, że mimo iż na rzecz macierzyństwa nie rezygnuję z tego i owego (choć są też rzeczy, z których rezygnuję, np. swoje życie towarzyskie mogę uważać za pogrzebane ), to jednak robię to z pełnym przekonaniem o tym, że moje dzieci są szczęśliwe, że mają mnie tyle, ile potrzebują, że wiele radości przynosi im też kontakt z innymi osobami (np.