Pokaż wyniki od 1 do 20 z 46

Wątek: chustowanie a rozwój psychospołeczny dziecka

Mieszany widok

  1. #1
    Chustoguru Awatar JoShiMa
    Dołączył
    Jan 2010
    Posty
    6,642

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Mayka1981 Zobacz posta
    Dziecko w chuście widzi więcej bo patrzy prawie z poziomu dorosłego a nie ogląda cudze kolana...
    Poza tym można z nim cały czas gadać. Bo w wózku to niby jak? Jeździmy czasem spacerówką. Jakoś nam wtedy dialogi nie wychodzą

  2. #2
    Chustomanka Awatar szokam
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    1,125

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez JoShiMa Zobacz posta
    Poza tym można z nim cały czas gadać. Bo w wózku to niby jak? Jeździmy czasem spacerówką. Jakoś nam wtedy dialogi nie wychodzą

    to jest świetny argument! popieram!

  3. #3
    Chustoguru Awatar pati291
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    7,420

    Domyślnie

    Wczoraj Hania w chuście podziwiała świat z szeroko otwartymi oczami
    Jest bardzo kontaktową dziewczynką, wystarczy do niej mówić a już się uśmiecha i gaworzy. Ma 3 miesiące.
    Moim zdaniem bliskość mamy daje jej wszystko to co jest potrzebne do prawidłowego rozwoju.

    Nie wiem skąd są te dziwne opinie, ze dziecko nie chodzi, siada, staje, bo w chuscie jest noszone. Przecież nie noszę 24h tylko na spacerze lub po domu jak chcę ja uspokoić.
    Patrycja - mama Damiana 08.08.08, Hanny 04.12.09, Emilii 01.03.14
    Chcieć to móc

  4. #4
    Chustoholiczka Awatar Bonita
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    W-wa
    Posty
    4,117

    Domyślnie

    Zgadzam się z Wami, wszystkie macie rację. Dzięki chuście mogę z Basią wyjść do ludzi bez barier architektonicznych, zajść podczas spaceru wszędzie, wejść do każdego budynku. Basia ma na ulicy kontakt z ludźmi twarzą w twarz, a ja spacerując z nią mówię do niej, opowiadam jej co widzimy i gdzie jesteśmy. Wózek na to wszystko nie pozwala.
    A swoją drogę to na wózek się przesiądę jak przyjdą upały. I zobaczymy jak to się przełoży na szczęście mojej córy.
    A mój rozmówca to nauczycielka. I widać marny z niej pedagog..
    Basia 29/08/2009 Jacuś 15/08/2012

    Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
    ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
    Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]


  5. #5
    Chusteryczka Awatar Leika
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    1,755

    Domyślnie

    U nas, że tak powiem, pół na pół - więc ja się skłaniam do wniosku, że większość zależy od indywidualnego charakteru dziecka, a mniejszość, od sposobu wychowania. Oczywiście mam na myśli dwie kategorie kochających swoje dzieci rodziców - noszących i nienoszących, a nie rodziny dotknięte patologią.
    Starszy Syn (VIII.2006), Córka (I.2009) i młodszy Syn (XI.2011)

    http://moje-dzieciaki.blogspot.com/

    We are what we think. All that we are arises with our thoughts.
    With our thoughts we make the world.
    Buddha



  6. #6
    Chustofanka Awatar manah
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    343

    Domyślnie

    Jechałyśmy ostatnio z Anielą tramwajem (pierwszy raz w chuście), trwało to ponad pół godziny, siedziałyśmy przy oknie, Anielka miała bardzo dobry widok, była zapatrzona, ani razu się nie skrzywiła. Dla niej podróż była zapewne pełna wrażeń. Myślę, że leżąc w wózku oglądanie sufitu szybko by jej się znudziło, albo by marudziła, albo zasnęła. Wtedy z poznawania świata nici.
    Nikoś 13.12.2005, Anielka 18.10.2009, Helenka 03.08.2011

  7. #7
    Chusteryczka Awatar mgosia
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    1,592

    Domyślnie

    A ja myślę, że te wszystkie argumenty, to są z zazdrości, że mamy odwagę, siłę, żeby postępować inaczej.
    Ludzie mają tendencje żeby wymyślać, zwłaszcza jak sami chcą podobnie, ale im się nie chce...
    Dlatego ja takie wymyślone opinie (nie mówię o chustonoszeniu, bo tu mnie jeszcze coś takiego nie spotkało) puszczam mimo uszu. Ja wiem swoje, wy swoje..
    przepraszam z góry za literówki i brak polskich znaków, często piszę z telefonu
    Gosia mama Lili (10 2009 oraz Hani 03 2012)

    mój blog



  8. #8
    Chusteryczka
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    1,586

    Domyślnie

    no to tłumaczenie i spieranie się z czyimiś argumetami mnie wykańcza
    uważam że oglądanie świata na leżąco w wózku gdzie nawet drzewa przerażają wielkością a slońce oslepia jest mniej rozwijające niż z poziomu mamy która stale tuli i daje poczucie bezpieczeństwa a poza tym ludzie trzemają większy dystans bo nie będą tak bez pozwolenie pchać się do dziecka i na dziecko jak w wózku i mu coś gadać (moja wtedy zawsze się rozpłakuje). I to miłe kołysanie podczas chodzenia zawsze utuli do snu w przeciwieństwie do telepania wózkiem (mimo dobrych kół)

  9. #9
    Chustomanka Awatar Hainaut
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Belgia (Walonia)
    Posty
    1,314

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez aladw Zobacz posta
    ludzie trzemają większy dystans bo nie będą tak bez pozwolenie pchać się do dziecka i na dziecko jak w wózku i mu coś gadać (moja wtedy zawsze się rozpłakuje). I to miłe kołysanie podczas chodzenia zawsze utuli do snu w przeciwieństwie do telepania wózkiem (mimo dobrych kół)
    Hmmm... ja mam dokladnie odwrotne doswiadczenia. Jak mloda siedzi w wozku to ludzie najwyzej sie usmiechna, za to jak ja nosze do sie pchaja do dotykania. Wlacznie z tym, ze kiedys jedna babcia ja... pocalowala! Ja sie oczywiscie niczego nie spodziewalam i normalnie zdebialam. Teraz juz bardziej mlodej pilnuje.
    Co do spania tez juz pisalam, ze w chuscie mloda teraz za duzo widzi i wcale nie chce jej sie spac, bo chce ogladac. W wozku zasypia znacznie szybciej.
    Kim (2009) & Tim (2011) - i 5 Aniolkow

  10. #10
    Chusteryczka
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    1,586

    Domyślnie

    no masz inny etap bo moja ma zaledwie 2 msc

  11. #11
    Chustonówka
    Dołączył
    Jun 2008
    Posty
    2

    Domyślnie

    nie wiem - moje dzieci nigdy nie potrzebowaly byc uspoleczniane, a powiem ze wrecz przeciwnie - corke trzeba raczej odspoleczniac bo za raz lezie i zawraca ludziom glowe. Z synem tez sie juz zaczyna, bo wystawia lapy z chusty i podaje ludziom np. w tramwaju a potem jest problem z wysiadaniem albo chce ich twarze badac. Poza tym mi nie przeszkadza, jak ludzie dziecka w chuscie dotykaja, wrecz przeciwnie. Do tej pory (przez 4,5) mialam tylko dwie niemile sytuacje - jedna w Warszawie, kiedy pan zaczal wymachiwac nogami spiacego syna, zeby mi zademonstrowac jak pogudzac krazenie, a druga tutaj, ale tez niestety z Polka, ktora tak chciala malemu poprawic spodnie ("bo zimno") ze ledwo a by mu noge ze stawu wyrwala :O.
    Tak sobie pozwolilam wtrynic trzy grosze - pzdr.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •