Ja wygodna też jestem, na noc zakładam jednorazówkę. Po jednym małym nawet siusiu potwornie śmierdzi. Na początku myśleliśmy, że mały zrobił kupe. Ale nie mam tyle wewnętrznej siły, by w nocy zmieniać tetrę. Wielorazowe są w ciągu dnia i są super. Szybko zaczą używać nocnika i ta świadomość, że pupa nie siedzi na zasiusianym żelu. Głównie to mnie przekonywało.
Na początku prawie się poddałam z wielorazowymi, ale nie przez pranie i "uciążliwości", tylko przez otoczenie. Każdy, kto widział stosik tetry robił wielkie oczy, że ktoś jeszcze tego używa do tej części ciała , a jego oczy stawały się jeszcze większe, jak się dowiadywał ile zapłaciłam za formowane . (Całe szczęście do tych osób nie zaliczał się mąż ). Dopiero jak zobaczyłam otulacz na pupie malucha znajomej pozbyłam się wstydu, że stosujemy "zacofane metody".
Polecam wielorazówki, ale uważam że, nic na siłę. Jeżeli ktoś nie chce ich używać to niech się nie zmusza. Był okres kiedy synek strasznie się buntował przy zmianie każdej pieluchy, zakładałam mu wtedy jednorazowe i raz lub dwa razy dziennie wielo, by nie zapomniał, że takie też istnieją . Wtedy faktycznie mniej lubiłam tetrę. Całe szczęście fochy te szybko minęły. Piszę to ku pokrzepieniu mam innych buntowników. Czasem lepiej sobie coś częściowo odpuścić, ale się nie poddawać.