Pozdrawiamy "chustonoszącą" rodzinę (my byliśmy z czerwoną kółkową), z którą minęliśmy się na spacerze w parku - najpierw z dzieciem w wózku, a później już z daleka widzieliśmy wdziewających mei taia (ew. hybryda).
To rzadkość w tych okolicach(a mam nadzieję, że się mylę i ktoś temu zaprzeczy).