Witam wszystkie mamy i tatyktóre tu zaglądają.
Nasza przygoda chustowa rozpoczęła się na długo przed pojawieniem się Zuzi - mojego pierwszego dzieciaczka. Już nawet sama nie pamiętam kiedy noszenie w chuście strasznie mnie zafascynowało, ale zawsze mówiła, że jeśli już będę miała dziecko, to będzie ono noszone w chuście. Pierwszą chustę kupiłyśmy, gdy Zuzia była jeszcze w moim brzuszku, a kolejne pojawiły się po jej narodzinach. (Mąż mówi, że chusta to świetna sprawa, tylko po co ich w domu aż tyle!?)
Zuzia uwielbia siedzieć zamotana, szybko się uspokaja, ogląda sobie z tej ciepłej kieszonki świat i ssie swoje paluchy
A ja mam wolne ręce, cieszę się bliskością Małej i mogę robić wiele rzeczy, z których musiałabym zrezygnować, gdyby zabrakło naszego kolorowego nosidełka
Wraz z Zuzią pozdrawiamy i do usłyszenia/przeczytania/zobaczenia![]()