Cytat Zamieszczone przez mamabasi Zobacz posta
Pozwólcie, że po zamieszaniu jakie ostatnio zrobiłam powymądrzam się trochę. Hasło o szerzeniu idei chustonoszenia dało mi bardzo dużo do myślenia...

Obserwując to co się dzieje wokół mnie (dziewczyny które mają małe dzieci i te które są w ciąży) dochodzę do wniosku, że młode mamy często nie używają chust, bo:
- nie wiedzą o ich istnieniu, lub
- chusty są dla nich za drogie.
Łatwiej jest wydać 70 zł na wisiadło niż 300 zł za chustę. Sama, gdy byłam jeszcze w ciąży, rozglądałam się za chustą na allegro, trafiałam tylko na te za 300 zł (ktoś mi podpowiedział Babylonię) i tym sposobem kupno chusty tkanej odwlekło się w czasie. Kupiłam 2 buble, jeden po drugim, a dopiero po jakimś czasie trafiłam na to forum i dowiedziałam się na czym chustowanie polega, wymieniłam co mam i wreszcie jestem zadowolona, tak jak moja córa.
Ludzie którzy nie mają o chustach pojęcia reagują na nie dość alergicznie. Zadają szereg dziwnych pytań albo z góry oceniają negatywnie i nie chcą wiedzieć więcej.
Problem moim zdaniem jest dość złożony, wiec pomyślałam że aby szerzyć ideę noszenia dzieci w chustach trzeba zacząć działania na wielu polach. Jestem ciekawa czy da się zrealizować chociaż odrobinę z tych punktów...

Informacje o noszeniu dzieci w chustach, o zaletach, o wyższości nad wisiadłami, powinny być dostępne i szeroko propagowane. Do kobiet trzeba docierać już w ciąży, czyli w poradniach dla kobiet, w szkołach rodzenia, w sklepach z artykułami dla niemowląt.... gdzie jeszcze? Myślę że osoby atakujące chustonoszki nie mają bladego pojęcia o noszeniu, albo mając wisiadło (wydawszy na nie x zł) idą w zaparte żeby się nie okazało że wywaliły pieniądze w błoto.

Fajnie by było, gdyby chusty były dostępne w sklepach. Nie wiem jak jest w Waszych miastach, ale u mnie chusty w sklepie nie kupisz (Białystok to przecież 300.000 miasto, dziwię się że nie ma tu takiej możliwości). Są nosidła, ogromny wybór wisiadeł... Co ma kupić mama która nie grzebie w internecie? Oczywiście że kupi nosidło bo jest dostępne od ręki w sklepie, tym bardziej jeżeli kosztuje tylko ok 100zł. A jeżeli w sklepie jest chusta kiepskiej jakości, to bardzo łatwo się do takiej chusty zrazić, tym bardziej gdy się nie wie jak się ją wiąże.

Wiem, że cena chusty jest zdeterminowana wieloma czynnikami, ale fajnie by było, gdyby były dostępne jakieś chusty za cenę około 100 zł - cena konkurencyjna do wisiadeł dałaby mamie możliwość świadomego wyboru omijającego cenę. Gdyby tak jakieś firmy mogły produkować mniej ekskluzywne chusty, takie dla osób mniej majętnych. Mniej ekskluzywne nie znaczy gorsze, ale funkcjonalne i dobrze noszące tylko... no właśnie, jakie? Czy to możliwe? To pewnie pytanie do producentów.

No i to co najważniejsze - nauka chustonoszenia. Każda kobieta rozważając zakup chusty boi się że nie będzie umiała wiązać. Dlatego myślę, że nauka podstaw chustonoszenia powinna być dostępna w pewnych miejscach i warunkach za darmo. Bo kupno chusty za co najmniej 200 zł i wizja wykupienia płatnych konsultacji u doradcy to już podchodzi w świadomości przeciętnego zjadacza chleba pod naciągactwo (dlaczego 5 m szmaty ma tyle kosztować, a potem ktoś każe sobie płacić za pokazanie co z tym zrobić...). A myślę że nie zawsze nauka od nawet najlepiej wiążącej koleżanki będzie tak dobra, jak od doradcy chustowego.
Acha, dodam, że w Białymstoku nie ma KK więc nie wiem jak to działa, czy członkostwo jest jakoś odpłatne, czy płatne są warsztaty i jaki dostęp do nich mają osoby niezapisane. I problemem jest brak KK w niektórych dużych miastach, ale wiem że to zależy od osób noszących.

Taki jest mój pomysł na szerzenie idei chustonoszenia. O wielu rzeczach pewnie nie wspomniałam, bo myślałam tylko o tych punktach. Jestem ciekawa czy jest to w ogóle możliwe do wykonania. Ciekawa jestem co o tym myślicie. Tylko nie jedźcie po mnie po raz n-ty, bo nie po to założyłam ten wątek.
najpierw-i to po trzykroc

a teraz moje uwagi

-szkoła rodzenia fakt tylko kto w nich będzie mówił o chustach jak byłam w ciazy to na moim forum dwie z dzewczyn na szkole rodzenia słyszały o chustach - dwie na mnóstwo do tego jedna słyszała -chusta daje bliskość i prawidłową pozycje dziecka oile jest dobrze zawiązana a druga coś w stylu - sama zapytała o chuste i sie dowiedzała- chusta to nowy gadżet. ludzi którzy chca byc modni a nie do konca wiedza co robia biednemu dziecku albo bardzej zalezy im na nowoczesnosci niz zdrowiu dzecka ze to krzywi kregosłup cierpia stawy biodrowe ze dziecku najlepiej w własnym łuzeczku-nawet jak płacze to niedopuszczalnre jest ciagła noszenie a na spacer poleca wózek a jak juz musi nosic to ma kupic pozadne nosidło co chociaz podtrzyma dzeckop a nie kawał materiału wiec naprawde w szkołach rodzenia dobrze by było by ktos nawet nie namawiał ale udzelał zetelnych informacji

dwa u nas w katowicach tez ciezko o chuste w sklepie takim realnym - bebelulu rapalu 2 sztuki byływ sklepie hurtowni w reszcie brak-czasem pojawiaja se w smyku ale to po1 sztuce czesto mnie ludze pytaja gdze kupiłam jak mówie ze przez internt to jest acha... i taka minka
co do chust tanszych to mysle ze alternatywa jest taka zeby w sklepach takich tradycyjnych nie internetowych były tez uzywane
w sklepach z czystej ciekawosci pytam o chusty to reakcje sa trzy
1-
2- plus pare pytan dze co jak poco
3 ostatnio cytuje"nie niemamy za drogie sa by sproadzac bo by lezały ale may nosidło jak pani chce nosic dzecko -proste w obsłudze "było to na moje oko wisiadło wisiadłowate za badatela 370złale chusta za droga powiedzałam ze w takim nosidle to córa by nie była otulona nogi by jej wisiały a to niedobre dla bioderek kregosłóp cierpi i poszukam chusty dziekuje kobieta odpowiedzała prosze ale jak wzrok by zabijał to moje flaki były by rozciadniete od moza do tatr

co do nauki wiazania to moze jakisz skrut warsztatów do szkół rodzenia dopisać
ja na szkole rodzenia nie byłam-ale gdzyby położna którą miałam przy porodzie mówiła o chustach a potem też tak traktowała mnie w trakcie porodu to jej słowa były by dla mnie puste i bez znaczenia pozatym mósiały by przejść kursy jak nasi doradcy pewnie nie bardzo by chciały łożyć swoją kase na kursy


mój mądry mąz wymyślił ze zrobi tak na moją osobe(bo on to ciężko pracujący górnik i on niema czasu i sił)założy sklep z chustami tylko kasy na początek nie mamy(ale będziemy myśleć intensywnie- pewnie i tak nie wyjdze)
mnie na kurs wyśle (kurs doradcy) -aaż się boję!
i będe sobie sprzedawała chusty a jako doradca moge o nich więcej powiedzeć-i brzmi to tak profesjonalniej jak powiem ze jestem doradcą
a poza ty,m moge robić warsztaty na zamówiemnnie-takie prywatne konsultacje -z zniżką dla kupujących u mnie-to pomysł mojego mądrego męza
jedyny szkopół tkwi w kasie i tym że jego pomysły zwykle dotycza moich działan a potem własnie o kase sie rozbijają