No to trzeba zakasać rękawy i do roboty.
My w Poznaniu spotykamy się już od trzech lat i jest coraz lepiej, teraz mamy regularne spotkania, dwa razy w miesiącu, bibliotekę chustową, uczymy wiązać - niektóre z nas porobiły kursy, rozdajemy ulotki. Ba, nawet założyłyśmy stowarzyszenie i mamy wielkie plany. A zaczęło się od spotkań, na które przychodziłam tylko ja i Gingerr.