wiesz co, w sumie jak się nad tym zastanowiłam to ja też niew sensie nie wiem, w czym ma problem...
edit - spać pora, bo człowiekowi pustka w głowie szaleje.
wiesz co, w sumie jak się nad tym zastanowiłam to ja też niew sensie nie wiem, w czym ma problem...
edit - spać pora, bo człowiekowi pustka w głowie szaleje.
Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)
Pochłonęło mnie życie,
więc w wirtualnym niebycie
pozostaję do odwołania.
a ja myślę, że żeby nosić dziecko w chuście, trzeba mieć w głowie to "coś" (jakiś gen chustowy), bo jak tego nie ma, to żadne szkolenia za darmo, chusty za darmo i miliony dobrych przykładów nie pomogą.
dlatego teraz, jak ktoś mnie pyta o chusty, od razu odsyłam do naszego forum, że tam WSZYSTKO można znaleźć.
z mojego dobrego przykładu, z moich opowieści, rad, pokazów, pożyczania chust nie wyrosła ani jedna chustonoszka, choć jedna z nich po jednokrotnym zamotaniu zrobiła sobie zdjęcie i zamieściła na nk (bo wyjątkowo ładnie wyglądali)
Ja chciałam się odnieść tylko do tego lęku przed nieokiełznaniem chusty.
Ja byłam przekonana, że dam sobie rade. Potem- cóż to wcale nie jest łatwe.
Ale ja jestem uparta. Dodam, że nie znam osobiście żadnej chustonoszki, noo dobra, dziewczyny z rówieśniczego ale one są daleeeko.
Znam natomiast mamy które kupiły chusty na allegro, chciały nosić
ale po prostu nie dały rady tym wiązaniom, przestraszyły się i na tym samym allegro chuste sprzedały. A ile chust lezy nieużywanych...
Nie wiem co z tym zrobić. Jeśli ktoś nie korzysta z forum, nie poszuka filmików na yotube to z książeczki nie każdy da rade się nauczyć.
Pysiu 11.2003
Tymi 07.2008
Tosia 28.08.2010
No to trzeba zakasać rękawy i do roboty.
My w Poznaniu spotykamy się już od trzech lat i jest coraz lepiej, teraz mamy regularne spotkania, dwa razy w miesiącu, bibliotekę chustową, uczymy wiązać - niektóre z nas porobiły kursy, rozdajemy ulotki. Ba, nawet założyłyśmy stowarzyszenie i mamy wielkie plany.A zaczęło się od spotkań, na które przychodziłam tylko ja i Gingerr.
Pozdrawiam anifloda mama H. (10.08.2003), K. (25.11.2006), M. (31.07.2009) i L.(10.06.2012)
W Poznaniu też nosimy!
anifloda kontra nitki
Dokładnie tak jak Mayka! Jakoś się to naturalnie zrodziło u nas w Opolu i okolicach,że jedna drugiej mówiła,zachęcała,pokazała,czego sama się nauczyła.I poszło.Właściwe bez większej kasy.
Od 1.04 wracam do pracy(jestem bibliotekarką) i będę dysponować lokalem.Już informuję dziewczyny,że będzie spotkanie chustowe.Pokażę im co mam we własnym skromnym stosiku,pokażę wiązania,które umiem,dam ulotki i namiary na neta.Tyle mogę zrobić.Bez kasy.Poświęcę tylko mój czas.Spotkanie będzie po pracy oczywiście!
Zamierzam też miejscowego proboszcza wkręcić,bo dysponuje fajnym domem parafialnym z dużą salą.Jak mi się uda,to i tam zrobię spotkanie!![]()
No i fajnie - Mayka, dzięki za konkretne informacje co robiszI podoba mi się ten pomysł z ulotkami rozdawanymi osobom które zaciekawione pytają na spacerze
Chciałabym kiedyś zrobić kurs, ale na razie kasa jest podstawowym problemem.
Ania - wcale nie musisz podzielać mojego entuzjazmu. Zresztą nie chodzi mi żeby zaatakować wszystkich i przytłoczyć ich chustami. Fajnie by było, żeby każdy wiedział że coś takiego istnieje, nie zabije dziecka, i żeby wiedział gdzie szukać konkretnych informacji na temat noszenia.
A w Białymstoku jeszcze trochę poczekamy na KK. Mało nas i jakoś mało zgrane jesteśmy... Chyba że coś się zmieni
Ja też sama się uczyłam, z filmików, instrukcji, i na początku h* mnie strzelał jak mi dziecko dyndało, że się wykręcało, wykrzywiało, że plecy bolały.... Jedna w takiej sytuacji zrezygnuje i sprzeda chustę, a druga będzie się starać, wiązać, ćwiczyć, aż dojdzie do tego co chciała.
Ostatnio edytowane przez Bonita ; 15-03-2010 o 19:04
Basia 29/08/2009Jacuś 15/08/2012
Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]
no ale macie swoje miejsce na forum KKod jakiegos czasu. to zawsze jakis krok
![]()