A pewnie, jeszcze najlepiej niech do domu przyjdą...
Ja robię to charytatywnie w ramach wolnego czasu - bo takie mam nowe hobby
A szkoda, bo może jakby mi ktoś zaczął płacić, to bym na kurs doradcy nazbierała...
Edit - a jeszcze ostatnio podrzuciałam kilka ulotek do mojej przychodni pediatrycznej - panie pielęgniarki wyraziły wręcz entuzjazm...
I jeszcze chyba zaniosę do poczekalni gabinetu mojej ginekolożki - na pewno nie będzie miała nic przeciwko...