Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 58

Wątek: Szerzenie idei chustonoszenia - moje pomysły...

Mieszany widok

  1. #1
    Chustoholiczka Awatar Bonita
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    W-wa
    Posty
    4,117

    Domyślnie Szerzenie idei chustonoszenia - moje pomysły...

    Pozwólcie, że po zamieszaniu jakie ostatnio zrobiłam powymądrzam się trochę. Hasło o szerzeniu idei chustonoszenia dało mi bardzo dużo do myślenia...

    Obserwując to co się dzieje wokół mnie (dziewczyny które mają małe dzieci i te które są w ciąży) dochodzę do wniosku, że młode mamy często nie używają chust, bo:
    - nie wiedzą o ich istnieniu, lub
    - chusty są dla nich za drogie.
    Łatwiej jest wydać 70 zł na wisiadło niż 300 zł za chustę. Sama, gdy byłam jeszcze w ciąży, rozglądałam się za chustą na allegro, trafiałam tylko na te za 300 zł (ktoś mi podpowiedział Babylonię) i tym sposobem kupno chusty tkanej odwlekło się w czasie. Kupiłam 2 buble, jeden po drugim, a dopiero po jakimś czasie trafiłam na to forum i dowiedziałam się na czym chustowanie polega, wymieniłam co mam i wreszcie jestem zadowolona, tak jak moja córa.
    Ludzie którzy nie mają o chustach pojęcia reagują na nie dość alergicznie. Zadają szereg dziwnych pytań albo z góry oceniają negatywnie i nie chcą wiedzieć więcej.
    Problem moim zdaniem jest dość złożony, wiec pomyślałam że aby szerzyć ideę noszenia dzieci w chustach trzeba zacząć działania na wielu polach. Jestem ciekawa czy da się zrealizować chociaż odrobinę z tych punktów...

    Informacje o noszeniu dzieci w chustach, o zaletach, o wyższości nad wisiadłami, powinny być dostępne i szeroko propagowane. Do kobiet trzeba docierać już w ciąży, czyli w poradniach dla kobiet, w szkołach rodzenia, w sklepach z artykułami dla niemowląt.... gdzie jeszcze? Myślę że osoby atakujące chustonoszki nie mają bladego pojęcia o noszeniu, albo mając wisiadło (wydawszy na nie x zł) idą w zaparte żeby się nie okazało że wywaliły pieniądze w błoto.

    Fajnie by było, gdyby chusty były dostępne w sklepach. Nie wiem jak jest w Waszych miastach, ale u mnie chusty w sklepie nie kupisz (Białystok to przecież 300.000 miasto, dziwię się że nie ma tu takiej możliwości). Są nosidła, ogromny wybór wisiadeł... Co ma kupić mama która nie grzebie w internecie? Oczywiście że kupi nosidło bo jest dostępne od ręki w sklepie, tym bardziej jeżeli kosztuje tylko ok 100zł. A jeżeli w sklepie jest chusta kiepskiej jakości, to bardzo łatwo się do takiej chusty zrazić, tym bardziej gdy się nie wie jak się ją wiąże.

    Wiem, że cena chusty jest zdeterminowana wieloma czynnikami, ale fajnie by było, gdyby były dostępne jakieś chusty za cenę około 100 zł - cena konkurencyjna do wisiadeł dałaby mamie możliwość świadomego wyboru omijającego cenę. Gdyby tak jakieś firmy mogły produkować mniej ekskluzywne chusty, takie dla osób mniej majętnych. Mniej ekskluzywne nie znaczy gorsze, ale funkcjonalne i dobrze noszące tylko... no właśnie, jakie? Czy to możliwe? To pewnie pytanie do producentów.

    No i to co najważniejsze - nauka chustonoszenia. Każda kobieta rozważając zakup chusty boi się że nie będzie umiała wiązać. Dlatego myślę, że nauka podstaw chustonoszenia powinna być dostępna w pewnych miejscach i warunkach za darmo. Bo kupno chusty za co najmniej 200 zł i wizja wykupienia płatnych konsultacji u doradcy to już podchodzi w świadomości przeciętnego zjadacza chleba pod naciągactwo (dlaczego 5 m szmaty ma tyle kosztować, a potem ktoś każe sobie płacić za pokazanie co z tym zrobić...). A myślę że nie zawsze nauka od nawet najlepiej wiążącej koleżanki będzie tak dobra, jak od doradcy chustowego.
    Acha, dodam, że w Białymstoku nie ma KK więc nie wiem jak to działa, czy członkostwo jest jakoś odpłatne, czy płatne są warsztaty i jaki dostęp do nich mają osoby niezapisane. I problemem jest brak KK w niektórych dużych miastach, ale wiem że to zależy od osób noszących.

    Taki jest mój pomysł na szerzenie idei chustonoszenia. O wielu rzeczach pewnie nie wspomniałam, bo myślałam tylko o tych punktach. Jestem ciekawa czy jest to w ogóle możliwe do wykonania. Ciekawa jestem co o tym myślicie. Tylko nie jedźcie po mnie po raz n-ty, bo nie po to założyłam ten wątek.
    Ostatnio edytowane przez Bonita ; 14-03-2010 o 20:32
    Basia 29/08/2009 Jacuś 15/08/2012

    Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
    ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
    Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]


  2. #2
    słoneczny_blask
    Guest

    Domyślnie

    Ja myślę, ze to nieładnie wymagać od osób, które skończyły płatne kursy darmowych lekcji. Niby z jakiej racji.

    A może wymagajmy żeby nauczyciele szkolni dawali korepetycje za darmo, żeby niańki zaczeły opiekować się dziećmi za free, a sprzedawcy rozdawali towary?

  3. #3
    Chustoholiczka Awatar Bonita
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    W-wa
    Posty
    4,117

    Domyślnie

    Powiedziałam że chodzi mi o pewne miejsca i pewne warunki i o same podstawy. Nie precyzowałam nic więcej bo wiem że to drażliwa sprawa. To tylko taki pomysł.
    Basia 29/08/2009 Jacuś 15/08/2012

    Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
    ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
    Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]


  4. #4
    Chustoholiczka Awatar espejo
    Dołączył
    Jun 2009
    Posty
    3,844

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez słoneczny_blask Zobacz posta
    Ja myślę, ze to nieładnie wymagać od osób, które skończyły płatne kursy darmowych lekcji. Niby z jakiej racji.

    A może wymagajmy żeby nauczyciele szkolni dawali korepetycje za darmo, żeby niańki zaczeły opiekować się dziećmi za free, a sprzedawcy rozdawali towary?
    Jeszcze są szkoły publiczne teoretycznie bezpłatne - przynajmniej nie płaci się nauczycielom za konkretne lekcje...porównania nie na miejscu, nie chodzi o to by za darmo rozdawac, ale moze cos taniej sprzedawac
    no i na spotkaniach KK, przynajmniej u nas doradca uczyła, a przynajmniej pokazywała zainteresowanym jak wiazać nieodpłatnie, co wcale nie znaczy, ze nie ma, bo są płatne warsztaty i indywidualne konsultacje - dla chcącego cos sie zawsze znajdzie
    Truscaffkowa Marzenka
    starszy i młodszy .... bardzo mi urośli







  5. #5
    Chustoholiczka Awatar Bonita
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    W-wa
    Posty
    4,117

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez espejo Zobacz posta
    Jeszcze są szkoły publiczne teoretycznie bezpłatne - przynajmniej nie płaci się nauczycielom za konkretne lekcje...porównania nie na miejscu, nie chodzi o to by za darmo rozdawac, ale moze cos taniej sprzedawac
    no i na spotkaniach KK, przynajmniej u nas doradca uczyła, a przynajmniej pokazywała zainteresowanym jak wiazać nieodpłatnie, co wcale nie znaczy, ze nie ma, bo są płatne warsztaty i indywidualne konsultacje - dla chcącego cos sie zawsze znajdzie
    O to chodzi - żeby były dostępne informacje że jest coś takiego, że można z tego skorzystać...
    A że rzesze położnych trzeba szkolić - ja na razie promuję chusty wśród swoich koleżanek położnych, ale ja jestem jedna i długa droga przede mną
    Basia 29/08/2009 Jacuś 15/08/2012

    Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
    ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
    Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]


  6. #6
    Chustomanka Awatar neverendingstory
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Rzeszów
    Posty
    1,190

    Domyślnie

    a ja właśnie dzisiaj rozmawiałam na ten temat z mężem. Myślę, że dobrym miejscem do promocji chust byłyby szkoły rodzenia, może fajnie by było gdyby położne promowały chusty w szpitalach na oddziałach położniczych...no i faktycznie 2 rzeczy odstraszają: strach że nie nauczę się wiązać i cena. Ale myślę że to pierwsze bardziej, bo już jak ktoś zakuma motanie to jakoś te pieniążki mniej bolą (w końcu są wisiadła za kilkaset złotych i ludzie pieniędzy na nie nie żałują).
    moje lwice: Jadzia -05.08.2000, Justynka - 15.08.2009

  7. #7
    Chustoholiczka Awatar espejo
    Dołączył
    Jun 2009
    Posty
    3,844

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez neverendingstory Zobacz posta
    a ja właśnie dzisiaj rozmawiałam na ten temat z mężem. Myślę, że dobrym miejscem do promocji chust byłyby szkoły rodzenia, może fajnie by było gdyby położne promowały chusty w szpitalach na oddziałach położniczych...no i faktycznie 2 rzeczy odstraszają: strach że nie nauczę się wiązać i cena. Ale myślę że to pierwsze bardziej, bo już jak ktoś zakuma motanie to jakoś te pieniążki mniej bolą (w końcu są wisiadła za kilkaset złotych i ludzie pieniędzy na nie nie żałują).
    W jednej z lepszych szkoł rodzenia było spotkanie dotyczące chust (najprawdopodobniej przez Olę z girasola prowadzone - wiem z opowiadań przyjaciolki, sama nie bylam) moi znajomi owszem, obejrzeli i kupili...torbę na dziecko...
    No i najpierw trzeba by stada poloznych wyedukowac mnie sie wlasnie przypomniało, jak bedac dosc dlugo w szpitalu po porodzie, chusty jeszcze nie mialam i instynktownie nosilam, bujałam itd jedna polozna zabila mnie tekstem: a co pani tak z nim tanczy?
    wiem, sa rozni ludzie, ale jednak sporo do zrobienia w srodowisku okołomedycznym, zeby tak cudnie było

    edit: jeszcze jedno
    niby rozumiem, ze chusty mogłyby byc tansze w celu szerzenia itd, ale na wozek ludziom jakos nie zal kasy - i nie trzeba dzis wydawac duzo, mozna kupic uzywany, tanszy itd...chusta nie jest produktem pierwszej potrzeby na liscie wyprawek... miejsce to zarezerwowane jest dla wozka, łożeczka, zapasow pampersow... nie musi od razu chusta byc zamiast, niech bedzie obok, ale tez potrzebna a tu znowu potrzeba informacji i chęci
    Ostatnio edytowane przez espejo ; 14-03-2010 o 21:01
    Truscaffkowa Marzenka
    starszy i młodszy .... bardzo mi urośli







  8. #8
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez espejo Zobacz posta

    edit: jeszcze jedno
    niby rozumiem, ze chusty mogłyby byc tansze w celu szerzenia itd, ale na wozek ludziom jakos nie zal kasy - i nie trzeba dzis wydawac duzo, mozna kupic uzywany, tanszy itd...chusta nie jest produktem pierwszej potrzeby na liscie wyprawek... miejsce to zarezerwowane jest dla wozka, łożeczka, zapasow pampersow... nie musi od razu chusta byc zamiast, niech bedzie obok, ale tez potrzebna a tu znowu potrzeba informacji i chęci
    święta racja
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



  9. #9
    Chusteryczka Awatar Kanga
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa,Mokotów
    Posty
    2,709

    Domyślnie

    może trochę rozjaśnie bo w zasadzie od paru lat niczym innym się nie zajmuje jak mówieniem ludziom o chustach

    od prawie 3 lat "walczę"z porodówkami, szkołami rodzenia, gazetami, radiami i innymi.. uwierzcie - dopchać sie tam to wyższa szkoła jazdy.
    Najtrudniej w szpitalach i szkołach rodzenia - Położne nie wpuszczają chętnie "obcych" na swoje zajęcia ( mimo okazywania się różnymi dokumentami, żem wyuczona), nawet jak rodzice chcą.. W Warszawie KK wspólpracuje obecnie chyba tylko z 3ma szkołami rodzenia - w tzw. międzyczasie było więcej/mniej ale na stałe na pewno są dwie, trzecia z "doskoku". Na oddziały położnicze - nie wpuszcza się personelu niezatrudnionego - w dwóch szpitalach byłam już blisko-jednak zawsze pojawiło się jakieś ALE - nawet na darmowe szkolenia mnie nie wpuszczą, a ulotki - owszem mogę ostawić, najczęściej po "uiszczeniu" dobrowolnej opłaty na szpital ( a klub jest dobrowolny i kasy jako takiej nie posiada). Łatwiej w przychodniach dziecięcych - tam mozna zostawić ulotki, ale pokazu też się zrobić nie da ( bo i jak?)
    Położne najchętniej chciałyby sie za darmo przeszkolić aby same móc pokazywać "swoim" rodzicom - za darmo bo "wie pani w sŻ to się za dużo nie zarabia) - a ja nie nauczę położnej pokazywac innym rodzicom w dwie godziny, bo nie mam gwarancji jak się nauczy po tych dwóch godzinach..
    łatwiej z mediami - temat stosunkowo "modny" więc w prasie dziecięcej i telewizjach różnych chust dość sporo..
    Dużo łatwiej we własnym mieście ( nawet nie mając sali) zorganizować spotkanie chustomam aby samodzielnie się doszkalać - Klub może w tym pomóc podsyłając materiały rozmaite i chusty.
    KK ma darmową chustotekę ( zapis do Klubu jest dobrowolny i nie wiąże się z kosztami, spotkania czasami sa na zasadzie "koszyczkowej" opłaty za wstęp - aby zwrócic koszty sali. czasem pod patronatem Klubu są organizowane warsztaty płatne przez doradców.

    co do cen chust się nie wypowiem, ale zdaję sobie sprawę z tego, że 100 zł nie będą nigdy kosztować, bo koszty produkcji są wysokie. nie da się kupic materiału ze stoku i uszyć - materiał musi być wyprodukowany specjalnie, co oznacza przestawianie maszyn i inne różne okołotechniczne sprawy ( na których się nie znam)

    dodatkowo Klub uczestniczy w różnych targach, akcjach dla dzieci ( niebawem razem z fundacją Odety Moro-Figurskiej "szczęśliwe macierzyństwo)odbędzie się cykl spotkań dla mam i przyszłych mam, na których KK będzie mówił o zaletach noszenia w chustach - a nasze doradczynie i nasze "liderki" będą pokazywać jak prawidłowo nosić w chustach. Co roku jest Tydzień Bliskości, jest masa warsztatów i spotkań - czasem wystarczy się rozejrzeć, a czasem można samemu zadziałać i klub założyć - to naprawdę nie jest trudne wystarczy chcieć i mieć trochę energii
    Ostatnio edytowane przez Kanga ; 14-03-2010 o 21:18

  10. #10
    Chustoholiczka Awatar Bonita
    Dołączył
    Dec 2009
    Miejscowość
    W-wa
    Posty
    4,117

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Aga Zobacz posta
    Położne najchętniej chciałyby sie za darmo przeszkolić aby same móc pokazywać "swoim" rodzicom - za darmo bo "wie pani w sŻ to się za dużo nie zarabia) - a ja nie nauczę położnej pokazywac innym rodzicom w dwie godziny, bo nie mam gwarancji jak się nauczy po tych dwóch godzinach..
    Hm.. W sprawie położnych: pracujące w państwowej służbie zdrowia dostają mizerne pieniądze. Powiem to w swoim imieniu: gdyby udało się zagadać z Fundacją Rodzić po Ludzku i zorganizować bezpłatne lub częściowo płatne szkolenia (fundowane przez NFZ) dla położnych ze szkół rodzenia, środowiskowych i z oddziałów położniczych, one mogłyby w ramach swojej pracy uczyć kobiety. ... To mogłoby rozwiązać akurat ten problem choć częściowo, ale znowu rozbija się o kasę i to ogromną...

    A co da się zrobić jeszcze, bez ogromnych nakładów? I poza internetem, bo jednak to nie jest jedyne źródło informacji kobiet. One czerpią wiedzę od lekarzy, z przychodni...
    Basia 29/08/2009 Jacuś 15/08/2012

    Bycie położną grozi tym, że pęknie ci serce, ale to nic złego,
    ponieważ wydostanie się w ten sposób mnóstwo miłości.
    Staniesz się dzięki temu lepszą położną. [Stephen, mąż Iny May Gaskin]


  11. #11
    Chusteryczka Awatar kulka37
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Opole
    Posty
    1,893

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez espejo Zobacz posta
    W jednej z lepszych szkoł rodzenia było spotkanie dotyczące chust (najprawdopodobniej przez Olę z girasola prowadzone - wiem z opowiadań przyjaciolki, sama nie bylam) moi znajomi owszem, obejrzeli i kupili...torbę na dziecko...
    No i najpierw trzeba by stada poloznych wyedukowac mnie sie wlasnie przypomniało, jak bedac dosc dlugo w szpitalu po porodzie, chusty jeszcze nie mialam i instynktownie nosilam, bujałam itd jedna polozna zabila mnie tekstem: a co pani tak z nim tanczy?
    wiem, sa rozni ludzie, ale jednak sporo do zrobienia w srodowisku okołomedycznym, zeby tak cudnie było

    edit: jeszcze jedno
    niby rozumiem, ze chusty mogłyby byc tansze w celu szerzenia itd, ale na wozek ludziom jakos nie zal kasy - i nie trzeba dzis wydawac duzo, mozna kupic uzywany, tanszy itd...chusta nie jest produktem pierwszej potrzeby na liscie wyprawek... miejsce to zarezerwowane jest dla wozka, łożeczka, zapasow pampersow... nie musi od razu chusta byc zamiast, niech bedzie obok, ale tez potrzebna a tu znowu potrzeba informacji i chęci

    Dobrze powiedziane!
    A co do personelu,to na patologii mój M. dostał ochrzan,że nosił synka,gdy ten już zasnął.Kategorycznie piguła kazała go do łóżeczka odłożyć,bo po co dziecko "przyzwyczajać"

  12. #12
    Chusteryczka Awatar rzezuchama
    Dołączył
    Aug 2008
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,580

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez espejo Zobacz posta
    niby rozumiem, ze chusty mogłyby byc tansze w celu szerzenia itd, ale na wozek ludziom jakos nie zal kasy - i nie trzeba dzis wydawac duzo, mozna kupic uzywany, tanszy itd...chusta nie jest produktem pierwszej potrzeby na liscie wyprawek... miejsce to zarezerwowane jest dla wozka, łożeczka, zapasow pampersow... nie musi od razu chusta byc zamiast, niech bedzie obok, ale tez potrzebna a tu znowu potrzeba informacji i chęci
    Nie trzeba uczyć się prowadzenia wózka

    + z wózka korzysta (w sensie pchać może) mama, tata, niania, babcia jedna z drugą, dziadkowie, nawet starsze dzieci, kuzynki, koleżanki i kto tam jeszcze się nawinie. Nie wszystkie dziewczyny mają szczęście do zamotanych mężów, nie mówiąc o dalszej rodzinie czy otwartej na takie rzeczy opiekunce. Czyli chusta jest rzeczą niemalże jednoosobową w użytkowaniu = nieekonomiczną.

    A cena? Produkty dla wąskiej grupy odbiorców zawsze będą droższe niż produkty popularne.
    Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
    Stasiek poleca
    Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim

  13. #13
    Chusteryczka Awatar rzezuchama
    Dołączył
    Aug 2008
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,580

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez peluche Zobacz posta
    co do chust i ich cen. uważam, że wisiadła są tańsze ok. ale przeciez jak juz ktos tu pisał na wyprawkę składa się bardzo wiele rzeczy i tak chyba lepiej kupić uzywany wózek (ja dla pierwszego dziecka taki kupiłam i nie żałuję, bo zaoszczędziłam parę stów) i być może zrezygnować z paru innych rzeczy (mi wiele rzeczy okazało sie nieprzydatnych, np. butelki bo mała je TYLKO pierś) i te zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na chustę.
    1. Musisz WIEDZIEĆ, że chcesz TEŻ chustę OPRÓCZ wózka czyli sprawa rozbija się o informację, którą musisz zdobyć wcześniej, czyli w ciąży. A z tym jest różnie, oczywiście dla chcącego nic trudnego, ale i tak wydaje mi się, że jest łatwiej niż kilka lat temu. Jak pisała Aga coraz częściej jest w jakiś gazetkach dzieciowych czy ciążowych, w tv...
    2. W pierwszej ciąży z reguły nie masz pojęcia co będzie Ci potrzebne = na czym można zaoszczędzić, a poza tym co to znaczy zaoszczędzić w tym momencie? Nagle pojawia się fura wydatków, których nie było nigdy wcześniej, człowiekowi oczy latają, nie wie w co kasę włożyć. I oczywiście dookoła hasła, że wszystko niezbędne i konieczne dla szczęścia Twojego dziecka.
    Marta, mama Stasia - 2007 i Józina - 2010
    Stasiek poleca
    Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia nie obleka tego w słowa. Julian Tuwim

  14. #14
    Chustoholiczka Awatar hanti
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa-Żoliborz
    Posty
    5,539

    Domyślnie

    pewnie w świecie idealnym każda mama na porodówce dostawałaby chustę za darmo, przychodziłby doradca i jeszcze uczył ją motać. Ale obawiam się że jest to nie do zrealizowania
    Doradca-Partner Akademii Noszenia Dzieci

    Kuba (27.01.02), Lola (17.12.03), Kinia Antosia (5.08.06), Kamila Dyś (31.08.08)

    and life's like an hourglass glued to the table,
    No one can find the rewind button girl
    So cradle your head in your hands.
    And breathe, just breathe, whoa breathe, just breathe

  15. #15
    Chusteryczka Awatar kulka37
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    Opole
    Posty
    1,893

    Domyślnie

    W niektórych szkołach rodzenia już się o chustach mówi i informuje.Zapraszani są doradcy na pokazy wiązania.
    Może warto by rozważyć sprawę ulotek reklamowych wkładanych do upominku dla mamy,który otrzymuje się na sali poporodowej.Pamiętacie ile tam było makulatury o sztucznym mleku, pieluchach,kremach, jedzonkach itp.? a po wypełnieniu stosownych ankiet przez rok do domu przychodziły ulotki poszczególnych "dzieciowych" producentów.A gdyby tak firmy chustowe się dorzuciły?
    Ceny chust rzeczywiście niskie nie są(ale to złożona sprawa i pewnie tylko producenci mogą rzetelnie odpowiedzieć czy można by taniej?),ale z drugiej strony czasem wystarczyłaby informacja o rynku wtórnym.Chusta nie musi być nowa i za kilka stówek.

    Hanti,oby Twoja wizja ciałem się stała!

  16. #16
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    postaram się odpowiedzieć Ci na poszczególne punkty wg mojej wiedzy, która kompletna nie jest, ale dziewczyny pewnie chętnie ją uzupełnią.

    [
    QUOTE=mamabasi;589177]

    Informacje o noszeniu dzieci w chustach, o zaletach, o wyższości nad wisiadłami, powinny być dostępne i szeroko propagowane. Do kobiet trzeba docierać już w ciąży, czyli w poradniach dla kobiet, w szkołach rodzenia, w sklepach z artykułami dla niemowląt.... gdzie jeszcze? Myślę że osoby atakujące chustonoszki nie mają bladego pojęcia o noszeniu, albo mając wisiadło (wydawszy na nie x zł) idą w zaparte żeby się nie okazało że wywaliły pieniądze w błoto.
    i tak jest, tym się zajmują organizacje propagujące noszenie (http://klubkangura.com.pl/, http://www.nosmydzieci.org.pl/), każdy doradca i pewnie każda nosząca świadomie mama w największym możliwym zakresie. wiem, że niektóre z doradczyń uczestniczą w zajęciach szkoły rodzenia, co roku organizowane są Dni Noszenia, które właśnie mają wspierać szerzenie informacji. w tym roku ruszyła również Kanguromania (do poczytania tutaj: http://www.kanguromania.pl/pl/start). myślę, że wszyscy oddani idei noszenia robią wszystko co w ich mocy, ale nie zapominajmy o finansach. super byłoby urządzić ogólnopolską kampanię medialną z prasą i billboardami, ale skąd wziąć na to pieniądze??? dlatego większość informacji opiera się na internecie, który ma ogromny zasięg przy stosunkowo niskich kosztach.

    Fajnie by było, gdyby chusty były dostępne w sklepach. Nie wiem jak jest w Waszych miastach, ale u mnie chusty w sklepie nie kupisz (Białystok to przecież 300.000 miasto, dziwię się że nie ma tu takiej możliwości). Są nosidła, ogromny wybór wisiadeł... Co ma kupić mama która nie grzebie w internecie? Oczywiście że kupi nosidło bo jest dostępne od ręki w sklepie, tym bardziej jeżeli kosztuje tylko ok 100zł. A jeżeli w sklepie jest chusta kiepskiej jakości, to bardzo łatwo się do takiej chusty zrazić, tym bardziej gdy się nie wie jak się ją wiąże.

    Wiem, że cena chusty jest zdeterminowana wieloma czynnikami, ale fajnie by było, gdyby były dostępne jakieś chusty za cenę około 100 zł - cena konkurencyjna do wisiadeł dałaby mamie możliwość świadomego wyboru omijającego cenę. Gdyby tak jakieś firmy mogły produkować mniej ekskluzywne chusty, takie dla osób mniej majętnych. Mniej ekskluzywne nie znaczy gorsze, ale funkcjonalne i dobrze noszące tylko... no właśnie, jakie? Czy to możliwe? To pewnie pytanie do producentów.
    no niestety, znowu finanse. firmy nosidełkowe robią na swoich produktach duże obroty, ponadto są to produkty o niskich kosztach produkcji i przy aktrakcyjnej cenie dla klienta są w stanie wygenerować niemałą marżę. to pozwala na stworzenie sieci dystrybucji, zatrudnienie przedstawicieli handlowych, którzy dotrą osobiście do pani Basi i namówią, żeby wstawiła produkt do sklepu i będą regularnie spraw doglądać. koszt produkcji dobrej chusty jest bardzo wysoki, a marża niewielka, żeby ta chusta w ogóle była dostępna dla śmiertelników w tej chwili i tak jest nieźle, bo dostępne są nie tylko chusty zagraniczne za min. 300zł, ale również nasze polskie za ok. 180zł. za 100zł niestety nie da się chusty wyprodukować nawet, nie mówiąc już o jakimkolwiek zysku, jest to kwestia bardzo specyficznego i przez to kosztownego procesu produkcji.




    No i to co najważniejsze - nauka chustonoszenia. Każda kobieta rozważając zakup chusty boi się że nie będzie umiała wiązać. Dlatego myślę, że nauka podstaw chustonoszenia powinna być dostępna w pewnych miejscach i warunkach za darmo. Bo kupno chusty za co najmniej 200 zł i wizja wykupienia płatnych konsultacji u doradcy to już podchodzi w świadomości przeciętnego zjadacza chleba pod naciągactwo (dlaczego 5 m szmaty ma tyle kosztować, a potem ktoś każe sobie płacić za pokazanie co z tym zrobić...). A myślę że nie zawsze nauka od nawet najlepiej wiążącej koleżanki będzie tak dobra, jak od doradcy chustowego.
    darmowe spotkania są organizowane chociażby przez KK. jeśli chodzi o doradców - przypuszczam, że większość jest gotowa, a nawet udzielała już konsultacji za darmo. jednak musisz mieć świadomość, że uzyskanie certyfikatu i stworzenie warsztatu to są konkretne sumy. do tego koszt dojazdu i po prostu czyjś poświęcony czas. czasem w przypadku warsztatów - koszt wynajmu sali. za szkołę rodzenia też się płaci, prawda? tzw. darmowe szkoły rodzenia są darmowe tylko dlatego, że dopłaca do nich gmina, ale ich organizacja to są konkretne koszty.

    Acha, dodam, że w Białymstoku nie ma KK więc nie wiem jak to działa, czy członkostwo jest jakoś odpłatne, czy płatne są warsztaty i jaki dostęp do nich mają osoby niezapisane. I problemem jest brak KK w niektórych dużych miastach, ale wiem że to zależy od osób noszących.

    masz pole do popisu, znam wirtualnie co najmniej dwie dziewczyny z tego forum, które zaczynały jako "zwykłe" użytkowniczki, a w krótkim czasie same założyły oddziały w swoich miastach.
    Ostatnio edytowane przez Jazzoo ; 21-03-2010 o 11:01
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



  17. #17

    Domyślnie

    A czy możliwy jest jakiś rodzaj współpracy ze szkołami rodzenia?
    Tam jest sporo zajęć - gdyby wygospodarować jeszcze fragment czasu na pokazanie chust i wiązania, powiedzenie o korzyściach.
    Rodzice mogliby dostać kupon rabatowy do jakiegoś sklepu, a doradca jakiś procent, gdyby ten kupon zrealizowali.
    Ja wiem, że pewnie sklep wyszedłby na tym na zero, a wynagrodzenie doradcy byłoby symboliczne, plus dodatkowo trzeba by namówić na to jakąś szkołę rodzenia.
    Może jednak jakiś producent byłby zainteresowany taką akcja pilotażową? Nie wiem czy producenci zagraniczni przewidują jakiekolwiek budżety na promocję w Polsce.
    Bo pewnie nasi rodzimi budżetów marketingowych jeszcze się nie dorobili a sklepowi internetowemu taka promocja się raczej nie będzie kalkulować.

  18. #18
    Chusteryczka Awatar Kanga
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa,Mokotów
    Posty
    2,709

    Domyślnie

    z tego co wiem, to chyba każdy polski producent próbuje współpracować ze szkołami rodzenia - widziałam już w szkołach rodzenia chusty LL, Nati, bebelulu, polekonta.. niestety te położne często nie wiedzą jak tego użyć, a taki widok nieporadnej położnej zniechęca.. w prywatnych szkołach rodzenia doradcom łatwiej się dogadać na pogadanki z położnymi, w państwowych, refundowanych -u jest to niemozliwe ( z róznych przyczyn, choćby z tej, że mają określony prgram i wyznaczoną ilość refundowanych godzin) -mówię co wiem o tym jak jest w Warszawie - być może w innych miastach jest inaczej.

  19. #19
    Chustoholiczka Awatar glo
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    w podróży
    Posty
    4,021

    Domyślnie

    W szkole rodzenia, do której chodziłam, było trochę o chustach. Najpierw ogólnie, z ulotkami - przyszła babka, która reklamowała kosmetyki Johnsona i torby bebelulu (oni mają chyba jakąś spółę). Dziewczyny powiedziały, że wiedzą, że są też chusty tkane i to nas bardziej interesuje, więc babka opowiedziała trochę o rapalu. Ale nie miała pojęcia, co mówi - opowiadała, że małe dzieci tylko w kołysce, że tylko na fasolkę, że to najbezpieczniejsze, najwygodniejsze i najzdrowsze itp (Zawitkowski się kłania). Położna trochę ją poprawiała, że kołyska nie dla każdego dziecka, ale ogólnie było mało konkretów. Wiem, że miała być zaproszona doradczyni, miała pokazywać wiązania, ale już się nie załapałam na takie spotkanie i nie wiem, czy się odbyło.
    A co do szerzenia idei chustonoszenia, to wydaje mi się, że najbardziej pro zadziałałoby, gdyby jakaś celebryta nosiła publicznie. Jakaś, na przykład, Różczka, Brodzik czy inna Dygant. Bo można na rzęsach stawać, tłumaczyć, oświecać... Ludziom nie chce się słuchać, sama to widzę, widzę często te powątpiewające spojrzenia, gdy mówię, że noszenie jest zdrowe dla dziecka i dla mnie. Nawet znajomi - niby wiedzą, niby rozumieją, ale gdzieś tam wątpliwość zostaje.

  20. #20

    Domyślnie

    O Aga już opisała jak jest ze szkołami rodzenia. Trochę się spóźniłam z postem.
    Szkoda, że to tak ciężko idzie.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •