przyznać muszę, ja nosiłam w lulu i bardzo nam się podobalo.. za mniej więcej 10 razem udało mi się trafić w dobre ułożenie. Najważniejsze, żeby dziecko na nosidle ulożyć na ukos, i zakładając uważać, żeby było przodem do nosiciela, czyli jakby leżało na boku, A potem "dociągnięcie", czyli obniżenie "ramienia" nosidła z barku na moje ramię, dzięki czemu dziecko się lekko rozprostwywało i przybliżało do mnie. Dla mnie bomba

tzn była bomba, dopóki nie zamotałam się pierwszy raz w wiązaną

poniżej poglądowe foty.
Uważam, że lulu to nie jest chłam, tylko
narzędzie, które wymaga podobnej pieczołowitości w używanu co chusta.
W żadnym wypadku nie jest to "torba" na dziecko, i nie wytarczy dziecka do niej włożyć, tak samo jak chustą nie wystarczy dziecka po prostu do siebie przywiązać..