wczoraj wieczorkiem pojechalam na zakupy. zawiazalam malego na plecach, zeby moc pchac kosz.
nagle ktos tubalnym glosem 'PRZEPReZAM, PROSZE SIE ZATRZYMAC!!!'
odwaracm sie, a za mna biegnie ochroniarz, na szczescie z szerokim usmiechem.
pyta skad pochodze. mowie mu, a on na to, ze zatrzymal mnie, bo w Ghanie kobiety tez nosza swoje dzieci na plecach, i ze to tak fajnie, i ze dzieci sa spokojniejsze, i dlaczego te angielki woza dzieci w koszach na zakupy, i ze slicznie wygladamy i ze zatesknilo mu sie do domu
bylo to jedno z najmilszych spotkan przez chuste jakie mi sie przydarzylo![]()