wczoraj miałąm się okazję przekonać, że niestety nie wszyscy zrozumieli jasno komunikat, że torby są be a chusty cacy

kupiłam dzieciom trochę łąchów na allegro i wczoraj pojechałam je osobiście odebrać, dzwonię do drzwi, otwiera mi babka, wyciąga w moja stronę rękę z ciuchami i nagle zamiera i wykrzykuje "ojej, ale fajnie to dziecko tam Pani ma, a co to?!" (w chuście pod polarem dla dwojga)
JA: chusta i polar na chuście ( zadzieram polar do góry )
Pani: ale fajne! ....
po chwili z nutą zwatpienia w głosie: a w stanach to jakieś dziecko się w chuście udusiło
JA: to nie była chusta
Pani: nie???? a w tefałenie mówili, że chusta
JA: w tefałenie mówili, że torba na dziecko a chusty właśnie są bezpieczne
i tu krótko wyjasniłam róznicę i dałam Pani namiar na nasze forum i klub KK