do dziś myślałam że aż tak źle nie da się zamotać, ale da sie zrobić z chusty wisiadełko. Każdy robi babole, ale wisiadełko z chusty widziałam po raz pierwszy.
Dziś u siebie na nowodworach widziałam w sklepie z butami dla dzieci.
Dzieć wisiał w chuście chusta zrolowana niedociągnięta, dziecko wisiało jedna noga w żabę, druga dyndała, to miał być podwójny x, a było zwykłe wisiadełko.

No i się tak zastanawiam...czy tak trudno przećwiczyć wiązanie z instrukcją i spojrzeć w lustro, albo jeśli już nic nie wychodzi to iść na warsztaty? Resztkami sił powstrzymałam się żeby się nie wtrącać.