Mają takie? Czy zaobserwowałyście, że Wasze dzieci preferują jedne wiązania, a za innymi raczej nie przepadają?
Bo zauważyłam dzisiaj, że moja roczna już córa chyba najlepiej czuje się w kieszonce...uspokaja się w niej natychmiast, kładzie głowę na moim obojczyku jakby chciała wsłuchać się w bicie mojego serca, aż mruczy i przymyka oczy z zadowolenia, po czym w chwil kilka zasypia ...
W 2X wiązanym w warunkach domowych - owszem, siedzi - ale bardzo aktywnie - rozgląda się dookoła, dotyka mojej twarzy, wyciąga łapki do wszystkiego, i ewentualny proces usypiania trwa dość długo, a często jest i tak, ze zaczyna marudzić i muszę ją z tej chusty wyjąć ...
Lubi pozycję na biodrze, ale też bardziej jako możliwość bycia przy mamie przy jednoczesnej obserwacji tego co się dzieje dookoła.
Plecaczek toleruje tylko podczas spaceru, w domu marudzi w nim bardzo ...
Tak się zastanawiam, czy ta kieszonka nie kojarzy jej się przypadkiem z okresem, kiedy nosiłam ją tylko w takim rodzaju wiązania (pierwsze 6 mcy życia) i kiedy chusta służyła przede wszystkim jako miejsca do spania...
Czy dziecko jest w stanie tak wyraźnie odróżnić sposoby wiązania i kojarzyć je z określonymi czynnościami? Macie podobne obserwacje do moich?