Lansowalam sie ostatnio w mojej fioleciku. Musze napisac, ze bardzo jest twarzowy.
Jednak troche dala mi w kosc mala. Caly czas sie wyginala i sprezynowala, bo ostatnio wszyyyystko chce zobaczyc i nie usiedzi spokojnie 5 min. Nawet spac nie moze. Czulam, wiec jak naprezaja sie kolejne czesci chusty i nie bylo to mile. Zdecydowanie lepiej w takiej sytuacji sprawdza sie grubsza chusta, a fiolecik jest cieniutki. To chyba najciensza moja chusta. Tak sie zastanawiam - jezeli to srednia grubosc to jakie sa cienkie? A poniewaz wczesniej indio mnie nie krecilo, wiec nie mam z nim praktyki. Czy w dalszym uzytkowaniu jego "zwartosc" sie zmieni? Czy powinnam poczekac, az mi sie dziecie uspokoi?