Kacper ma rok i 9 miesięcy. Na nocnik siadał od 7 miesiąca życia. Raz chętniej, raz mniej chętnie, mieliśmy lepsze czasy i gorsze. Do tej pory nie dał się odpieluchować. Od miesiąca (po krótkim okresie buntu nocnikowego) nie robi kupy w pieluszki, wszystko praktycznie ląduje w nocniku. Sadzam go po posiłkach, przed/po spacerze, przed/po spaniu. Czasami łapie się za pieluszkę i woła mama, ale albo już po sikaniu, albo robi wtedy kilka kropel do nocnika.
Od 3 dni jednak coś się zmieniło.... Siedzi czasami nawet 15 minut na nocniku, czasami na pusto i jak wstaje, to odchodzi kawałek i sika na podłogę, dywan, kanapę... czasami na mnie (jak sadzam go na kolanach, żeby założyć pieluszkę). Jest świadom tego, ze robi siku, bo widzę - skupia się patrzy na siusiaka i sika. Spokojnie mu tłumaczę (tak już od roku), ze siusiu to do nocnika, nie na podłogę, dywan itp. No i nie wiem... czy to właśnie tki moment 'świadomego' sikania, odpowiedni do odpieluchowania, czy po prostu taki etap..? Nie wiem za bardzo co zrobić z tym zrobić. Pomóżcie, może to jakieś takie typowe zachowanie...?