Dziewczyny sama nie mogę uwierzyćMój małżonek, sceptyk jeżeli chodzi o noszenie dziecka w chuście czy MT, tzn. siebie w tym nie widział - NOSI.
Dziś trzeci raz, drugi dzień z rzędu, poszedł na spacer z Damianem w MT. Nawet lepiej dociąga pasy niż ja.
I sobie tak chodzimy. Ja z chustą, on w MT. Wzbudzamy wiele uśmiechów a maluchy przeszczęśliwe. Damian czasami klepie tatusia po głowie
Nie sądziłam, że to taka ogromna radość dla mnie będzie.
Coś tam przebąkuje, że może i chusty spróbuje
A wszystko malutkimi kroczkami, nic na siłę.