Wracaliśmy dziś od babci, mamy ze 4 km. Młody w wózku, bo wychodziliśmy jak spał rano na dworzu, więc tak pojechał, nie chciało mi się czekać aż się obudzi, bo robił sie upał. Posiedzieliśmy u babci do 14, Anielka nie spała, tylko bawiła się, biegała, jednym słowem męczyła się. I o ile nigdy nie chciała siedzieć w chuście dłużej niż 5 minut w domu, to teraz zaproponowałam jej swoje plecy na drogę powrotną - zasnęła po 100 metrach jak kamień!!!