Moja "prawie" pięciolatka też nie odpuściła jak zobaczyła, że malutką noszę przy sobie. Ale że mężuś bardzo entuzjastycznie do chust nastawiony sam ją zamotał na sobie (oczywiście przy pomocy instrukcji) I tak już codziennie starsza za tatą łazi z chustą w ręce i "Tatuś zawiąż mnie, tatuś zawiąż mnie!" A mnie naprawdę ulżyło, że tata jej spasował do noszenia, bo toż to już nie mój przedział wagowy - 25 kg, hehehehe...