poniewaz mój młodszy jakis taki mało sztywny w plecaczku dla zartu postanowiłam zawiazac starszego (na zasadzie czy sie da) - zainspirowało mnie zdjęcie misia ktorego zamotał mucha
no i zawiazałam - cięzko było dociagnąć, zwłaszcza ze w plecakach nie mam sdoswiadczenia...ale
od tej pory mój syn codziennie sie domaga zeby go zawiązac
kurcze on wazy 24 kg moge go nosic max 10-15min...o teraz tez wylazł z wanny i marudzi : mamo związ mnie...
co ja najlepszego narobiłam....
ale z drugiej strony, biedne dziecko - nie był chustowy i ma niedosyt przytulania...żebym ja wtedy o chustach wiedziała (w sumie cos tam słyszałam, ale ze w niemczech są i trzeba sobie przywieżć...)