mam przyjemność gościć u siebie te dwie pikne chusty: rosenholz Kasiny (pożyczony) i rosso zakupione od Tsumiko. zrobiłam kilka fotek, bo chusty te są bardzo, bardzo podobne do siebie i kiedy leżą razem, to czasami mam problem z rozróżnieniem, która jest która
dla pewności: rosso na górze, rozek na dole
moje odczucia? rosso wygrywajest subtelniejsze jeśli chodzi o wygląd i samą tkaninę, lepiej się wiąże, lepiej nosi - choć jest to nadal porządny kawał szmaty. rozek ma ciemniejszy kolor (bordowa nitka, w rosso ciemny róż), jest zdecydowanie masywniejszy, toporniejszy, cięższy, grubszy - no ale to len 50%; rosso 40.
obie chusty jednakowóż zachwycają. już dawno nie miałam w rękach lnu, porzuciłam go na rzecz welenek, ale teraz, skoro wiosna tuż za progiem, to idealna chusta będzie. aha, gniotą się niemiłosiernieco im tylko uroku dodaje
![]()