Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 21 do 35 z 35

Wątek: Terroryzm chustowy

  1. #21
    Chustomanka Awatar busia
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Dublin
    Posty
    1,499

    Domyślnie

    Ja jeszcze nigdy nie spotkałam się z krytyką czy krzywym spojrzeniem. Zazwyczaj ludzie uśmiechają się serdecznie na widok chusty. A zwracanie uwagi komuś kto nosi w wisiadle jest sprawą bardzo delikatną. Kto z nas chciałby usłyszeć, że wyrządza swojemu ukochanemu dziecku krzywdę? poza tym jest sprawdą indywidualną czy więcej korzystamy z wózka ( o ile wogole) czy tylko nosimy w chuście. Każdy ma inne potrzeby, warunki itp. Narzucanie innym swojego zdania i krytyka przynosi tylko odwrotny efekt do zamierzanego. Ja wcale nie czuję się gorsza czy lepsza używając wózka i nosząc w chuście. Każdy robi to co uważa za słuszne.
    Beata, mama Zosi (15.02.2009) i Mikolaja (6.01.2011) , żona Łukasza

  2. #22
    Chusteryczka Awatar Mika
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Wa-wa Jelonki
    Posty
    1,968

    Domyślnie

    Chyba tak, delikatne podejście, postaram się przekonac "babcie" do chusty, jeśli nie to trudno, będzie najzwyklejsza spacerówka u babci stała gdy wpadniemy z wizytą
    a czy sama będę uzywała wózka ??? nie wiem, małż jest wielkim przeciwnikiem wózków, no a po za tym młoda za kilka miesięcy zacznie chodzić a własnie czy sa tu mamy, które obyły się całkowicie bez wózka ??

  3. #23
    Chustomanka Awatar basiaT
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Szczecin/Świnoujście
    Posty
    854

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pati291 Zobacz posta
    Pojechałam z Hanią na zakupy do największego centrum handlowego w Szczecinie. Czułam się dosłownie jak kosmita. Co chwilę ktoś nas palcem pokazywał. Zresztą do tej pory widziałam tylko dwie mamy w chuście.
    Mnie najbardziej uderza to, że z góry zakłada się, że noszenie w chuście jest szkodliwe dla dziecka nic o tym wcześniej nie czytając. Nie wiem skąd się to bierze. I oczywiście czy nie lepiej w wisiadle.
    (OT: Jak w kółkowej z 2m facetem obok - to my)
    Ludzie chyba dlatego zakładają krzywdę dziecka, że utarło się kilka stereotypów (proste plecy na sztywnym materacu, betonowe buciki do nauki chodzenia itp.) a aktualizowanie i zgłębianie wiedzy nie jest naszą narodową cechą - choć jest wiele osób zadających rzeczowe pytania - wtedy odpowiadam na ile mogę informacyjnie.
    Na pytanie o wyższość wisiadełka - proponuję zawsze żeby potencjalny pytający powisiał sobie na własnych majciochach - mina rozmówcy warta jest tej odrobiny sarkazmu - głupi uśmiech przeradza się w zwątpienie i chyba zaczynają kumać istotę
    Przyjaciele są rodziną, którą sami sobie wybieramy.


    "Z
    abawki w stylu retro"
    "Na końcu tęczy"


  4. #24
    Chustoholiczka Awatar agaja
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    Dąbrowa Górnicza
    Posty
    3,807

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez enka75 Zobacz posta
    ) a własnie czy sa tu mamy, które obyły się całkowicie bez wózka ??

    dobre z tym wiszeniem na majciochach

  5. #25
    Chusteryczka
    Dołączył
    Jan 2010
    Posty
    2,769

    Domyślnie

    o matko. u mnie to dno i metr mułu nawet w rodzince. Niemąż sie w miare przekonał, nawet raz zamotany z malą do świata wyszedł. ale moja mama np. to teksty jakobym terroryzowała dziecię własne: "ona się tak meczy w tej chuście, wyjmij ją!", "krzywe te plecki, połóż ja spać (bo zasnęła w chuście), niech sie nie meczy" , "kolanka ja bedą bolały tak ściskasz pod nimi" i inne.... już nawet z tym nie walczę, bo argumenty to jak groch o scianę....

    ale za to obcy ludzie porzywracaja usmiech. starszy pan minął nas, obrócił się i powiedział:"ale sie zółwik przykleił "

  6. #26
    Chustoguru Awatar pati291
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    7,420

    Domyślnie

    Dodam jeszcze, ze mam dość sporo znajomych którzy mają dzieci z rocznika 2008, 2009 trochę urodzi się w tym roku. Jak widzą Hanię w chuście to im się bardzo podoba ale nie chcą spróbować, bo to za trudne, boją się itp. Ja na siłę nie bedę namawiać. Noszę, motam przy nich. Jak będą same chciały to pomogę.
    Patrycja - mama Damiana 08.08.08, Hanny 04.12.09, Emilii 01.03.14
    Chcieć to móc

  7. #27
    ulala.v
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez enka75 Zobacz posta
    a własnie czy sa tu mamy, które obyły się całkowicie bez wózka ??
    są są
    znaczy całkowicie bez wózka to nie, bo wózek u mnie słuzy jako kołyska do usypiania ale na spacerze w wózku Hania była raz-na pierwszy dłuższy spacer jak miała 1,5 tyg. Pierwsze wyjście z domu było w chuście - wyskoczyłyśmy do sklepu ale dłuższy spacer w wózku. Nieużywanie wózka nie wynika u mnie z chustoterroryzmu bynajmniej W ogóle nie planowałam zatracić się w noszeniu wózek kupiłam z zamiarem używania - jak najbardziej szukałam tylko czegoś na odprowadzanie i przyprowadzanie z przedskzola starszaka, wymyśliłam chustę. Nie wyobrażałam sobie jak wózka można nie używać, samo wyszło, że wolę się zamotać niż dźwigać wózek
    Ba! nawet ostatnio zastanawiałam się nad zakupem parasolki na wiosnę a potem pomyślałam - cholera, tylko czy ja jej uzyję czy będzie stała w domu ak jak gondola ? postanowiłam, że na początek przyniose z piwnicy starą zdezelowaną parasolke po synu, jak użyje chociaz ze 3 razy - kupie nową

  8. #28
    Chusteryczka Awatar Mika
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Wa-wa Jelonki
    Posty
    1,968

    Domyślnie

    ulala.v , agaja to pewnei i jakis topic jest o tym nie będę tu offowała
    zastanawiają mnie takie codzienne opcje typu banalne zakupy aale to poszukam odpowiedniego topica

  9. #29
    Chustoguru
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Bydgoszcz
    Posty
    7,056

    Domyślnie

    Po redukcji zostały mi jeszcze 4 wózki - 2 niebawem zaczną szukać nowych właścicieli. Jeden będzie u mojej mamy, drugi będzie podróżować w bagażniku - czyli jak widać nie jestem ortodoksem .

    Enko, gdyby nie chusta byłoby mi znacznie trudniej. W chuście robię zakupy, w chuście (jak muszę) idę do urzędu. Dzięki temu ręce mam wolne, co nie jest bez znaczenia. Chusta daje mi także większą kontrolę nad moja czterolatką. Na ten temat wiele osób już pisało.

    Przyznam się, że żałuję iż pierworodnej nie nosiłam - w zasadzie nosiłam (dźwigałam), ale na rękach. Gdybym spotkała kogoś chustowego... nie ma co gdybać. Cieszę się, że teraz mogę się pomotać .

  10. #30
    Chustonówka Awatar marsh
    Dołączył
    Feb 2010
    Posty
    19

    Domyślnie

    A ja dzisiaj zostałam pozytywnie zaskoczona przez Panią w sklepie z ubraniami. Weszłam z Zochą zamotaną w chuście a Pani zaczęła ze mną rozmawiać i po prostu pytać. A ja jej na to, że to fizjologiczna pozycja i że naprawdę zdrowe Mówiła też, że kiedyś jak dwie dziewczyny z chustami weszły to jakieś jej koleżanki zaczęły mówić że szkodzą dzieciom swoim i niestety nic nie pomogło kiedy ona powiedziała, że może jednak to nie jest szkodliwe
    Myślę że zależy to po prostu od ludzi! Niektórzy są otwarci na nowości, na zmianę poglądów, na dowiedzenie się czegoś nowego, inni niestety nie!!!
    Ale przyznam że najczęściej, choć nie zawsze spotykam się z oznakami sympatii a zawsze i wszędzie z oznakami zaciekawienia, jakbym była jakimś innym gatunkiem
    Śmieszne to!
    Może z czasem, jak coraz więcej osób będzie się do chust przekonywać przestanie to być aż taką sensacją??
    Ale chyba nigdy nie będzie podobne do tego przyzwyczajenia do wózków, choć kto wie??


    Wciąż się uczę jak cieszyć się drobnostkami!

  11. #31
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Beskid Niski
    Posty
    5,336

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez enka75 Zobacz posta
    a własnie czy sa tu mamy, które obyły się całkowicie bez wózka ??

    janka i tośka chustowane od urodzenia. wózek mieliśmy kupić "kiedy okaże się potrzebny". jeszcze się nie okazał.
    janka wsiadła do wózka po raz pierwszy, kiedy miała 16 m-cy (babcia pożyczyła spacerówkę, żeby wnuczkę wziąć na spacer ). wózkowe spacery trwały krótko, bo wkrótce młoda odkryła uroki chodzenia na własnych nogach.
    na co dzień jestem sama z dziewczynami, mąż towarzyszy w spacerach w weekendy, obie babcie póki co daleko. tośka na plecach, janka na własnych nogach. starsza potrafi przejść naprawdę spore dystanse, lubi chodzić. nosić daje się tylko tacie, w ten sposób, przytulaniem, rekompensuje sobie jego nieobecność w ciągu dnia.
    2007, 2009, 2016

  12. #32
    Chusteryczka Awatar Mika
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Wa-wa Jelonki
    Posty
    1,968

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ane Zobacz posta

    janka i tośka chustowane od urodzenia. wózek mieliśmy kupić "kiedy okaże się potrzebny". jeszcze się nie okazał.
    janka wsiadła do wózka po raz pierwszy, kiedy miała 16 m-cy (babcia pożyczyła spacerówkę, żeby wnuczkę wziąć na spacer ). wózkowe spacery trwały krótko, bo wkrótce młoda odkryła uroki chodzenia na własnych nogach.
    na co dzień jestem sama z dziewczynami, mąż towarzyszy w spacerach w weekendy, obie babcie póki co daleko. tośka na plecach, janka na własnych nogach. starsza potrafi przejść naprawdę spore dystanse, lubi chodzić. nosić daje się tylko tacie, w ten sposób, przytulaniem, rekompensuje sobie jego nieobecność w ciągu dnia.
    to na początek bo po suwaczku widzę 100 lat dla Tosi
    Bo właśnie zastanawiały mnie takie banalne sprawy jak zakupy z dzieckiem , te siaty w rękach choć w sumie zawsze siaty są w rękach heheh, a czy nie było takiej sytuacji że chciałaś w danym momencie miec wózek tz czy nie pomyślałaś "o teraz to wózek by był lepszy" ??
    tak właśnie się zastanawiam, moja mała ma za chwilę 5 m-cy, za jakiś czas zacznie chodzić wiec i wózek zbędny. W sumie, za jeden dobry wózek mozna ze 4 wypasione chusty kupic

  13. #33
    Chustoguru Awatar kammik
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Stolyca
    Posty
    6,437

    Domyślnie

    Plecak, nie siaty Myśmy wózka przestali używać, jak mała miała ze 4 miesiące. Darła się w nim jak opętana. Jak miała z 9-10 miesięcy pożyczyliśmy spacerówkę, ale używałam tylko na megakrótkie dystanse, bo też się zaczynała wiercić i marudzić.
    "A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
    Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"


  14. #34
    ulala.v
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez enka75 Zobacz posta
    czy nie było takiej sytuacji że chciałaś w danym momencie miec wózek tz czy nie pomyślałaś "o teraz to wózek by był lepszy" ??
    to ja powiem tak:
    mam 2 dzieci:
    pierwsze - stricte wózkowe
    drugie - wóżek kupiłam w ciązy i też nie wierzyłam jak można załatwić wszstko bez wózka, wózek jest, stoi gotowy do użycia a dziecię jednak stricte chustowe

  15. #35
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Beskid Niski
    Posty
    5,336

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez enka75 Zobacz posta
    to na początek bo po suwaczku widzę 100 lat dla Tosi
    Bo właśnie zastanawiały mnie takie banalne sprawy jak zakupy z dzieckiem , te siaty w rękach choć w sumie zawsze siaty są w rękach heheh, a czy nie było takiej sytuacji że chciałaś w danym momencie miec wózek tz czy nie pomyślałaś "o teraz to wózek by był lepszy" ??
    tak właśnie się zastanawiam, moja mała ma za chwilę 5 m-cy, za jakiś czas zacznie chodzić wiec i wózek zbędny. W sumie, za jeden dobry wózek mozna ze 4 wypasione chusty kupic
    Tosia dziękuje posapując przez sen
    plecak, plecak! przy jednym dziecku sprawdzał mi się idealnie.
    przy dwójce nie robię dużych zakupów na spacerach.

    długo się zastanawiałam, czy sobie kiedyś pomyślałam "o teraz to wózek by był lepszy" i z ręką na sercu - nie przypominam sobie. ale mogę różne sytuacje wymyślić.
    gdybym mieszkała w domu z ogrodem, to wystawiałabym wózek z dziecięciem do ogrodu, a sama niedaleko popijałabym herbatę i czytała książkę (bardzo kuszące).
    gdyby babcie były blisko i często zabierały potomstwo na spacer, to wózek by im się przydawał (też kuszące).
    gdybyśmy mieli blisko fajną knajpę, to młode mogłoby w wózku leżeć (dotyczy b. małego dziecka. większe chce siedzieć przy stole i jeść. a kiedy janka była b. mała, to wnosiliśmy do środka fotelik samochodowy).

    kiedy zdarzy mi się pomyśleć, że wózek lepszy, to pewnie sobie sprowadzę, ten pożyczony przez babcię (wciąż czeka na użytkowniczki)
    2007, 2009, 2016

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •