tak się trochę zaniepokoiłam, że przez tę zimę nieszczęsną, możemy niechcący propagować noszenie w wisiadle... Było tak: szłam w chuście pod kurtką (ogony trochę wystawały ale to nic nie znaczy...) i spotkałam dziewczynę z wózkiem i obie pokonywałyśmy śniegowo-błotnistą drogę. Zarówno mi jak i jej szło to ciężko... Pogawędziłyśmy więc chwilę i ona stwierdziła, że też "coś takiego" musi sobie kupić i rozeszłyśmy się, każda w swoją stronę. Byłam bardzo zadowolona ze spotkania, bo lubię sobie pogawędzić aż tu nagle patrzę - kobita z dzieckiem na brzuchu przede mną. Zapodałam uśmiech od ucha do ucha, bo sądzę, że idea noszenia jednoczy ale ona nic (może nie zauważyła) patrzę z bliska a tu wisiadło pospolite... No i się zaniepokoiłam, że może "coś takiego" oznaczać również jakieś wisiadło...![]()