Nie wpisuję się w profil ideologiczny statystycznej chustomatki.
ja mialam tony formowanek i 15 na dzien/dobę to wcale nie przesada. Jesli będziesz miała 20sztuk na dwa dni, to wątpie abyś wyrobiła się z 10dziennie - tyle to zużywa mój niespełna 2 latek jak chodził jeszcze z pieluszką
wiadomo ze w nocy czy na spacerze dziecko jest dłużej w jednej pieluszce ale w domu, w sprzyjających warunkach noworodka nie trzymałam dłużej niż godzinę w jednej pieluszce. Po wybudzeniu się zmieniałam pieluszkę, przed jedzeniem, po jedzeniu, przed odłożeniem do snu itp itd i za każdym razem była mokra
wkładki konopne mam baby kicks i bambusowe motherese - jedna nocka im wystarczy przy ok 20stopniach
banbusy z IB schna dłuzej
Nie straszcie dziewczyny
20 kieszonek na początek to i tak dużo. Potem można dokupować albo wymieniać. Z resztą nie samymi kieszonkami człowiek żyje. Do tego można się ratować tetrą, a kieszonki używac jako otulacza. Albo dokupić/doszyć formowanki i składane. W miarę użytkowania wybierzesz sobie swój ulubiony system pieluszkowania.
A tak po prawdzie, to na samym początku pieluszki one size i tak na nic sie zdadzą. No, chyba, że noworodek będzie faktycznie bardzo duży.
Do szpitala biorę jednorazówki. Po pierwszym porodzie czułam się fatalnie, a nie chce mi się każdej pigule z osobna tłumaczyć co, jak i dlaczego.
Chociaż nie wykluczam, że poproszę męża o doniesienie wielo następnego dnia.
Ale jeśli mam być szczera, to czuję się średnio z myślą, że mam takiego noworodka prosto z brzucha zapakować w plastik.
Popatrzcie jakby to było pięknie gdyby standardowo rodziło się w domu..nie było by takich dylematów
Co do ilości to ja zrozumiałam kieszonek 20 i wsio. Generalnie, ja bym 20 sztuk jednej pieluchy bez solidnego przetestowanie 1 sztuki nie kupowała, bo może zwyczajnie typ/krój nie podejść i co?U mnie się przewinęło wiele pieluszek i mam swoje doświadczenie na ten temat- i wygląda to zupełnie inaczej teraz, niż na sucho bez dziecka.
Nie wpisuję się w profil ideologiczny statystycznej chustomatki.
hmm nie wyjezdzalam jeszcze w zimę i jednosześnie bez pralkipoza tym unikam miejsc bez pralki
przypuszczam ze gdybym miala jakies jednorazowki w domu to bym pewnie kiedys zalozyla
jakoś pieluchowanie wielo stało się dla mnie całkowicie naturalne. Mam ten komfort posiadania pieluch więcej niż trzeba, miejsca do składowania brudnych i suszenia juz czystych, więc dla mnie to żaden problem w użytkowaniu.
ahh, wielu dylematów by nie było przy porodach w domu
co do ilości to zrozumiałam dokładnie jak Pondo. W kazdym razie wolę mieć za dużo wszystkiego
pieluszki trzeba dostosować też do warunków ich składowania, prania, suszenia. Szykuje teraz wyprawkę noworodkową dla siostrzenicy i będzie się znacznie różniła od tej, którą szykowałam dla siebie. W każdym razie puenta mojej wypowiedzi jest taka, ze wszystko trzeba przetestować![]()
beh ja pisalam wyobrazajac sobie jakby to wygladalo w szpitalu w ktorym rodzilam obie corki-tam dzieci w ciagu dnia byly w ciaglym''rozjezdzie'' przywozili na karmienie,za chwile zabierali,myli,przebierali oni,nie bylo nawet wstepu do sali w ktorej to sie odbywalo.Ja np dalam raz ciuszki na zmiane i te brudne gdzies wcielo.Jesli w szpitalu sa ''odpowiednie warunki'' tzn ze od poczatku mama sama wszystko robi przy dziecku-jest tzw rooming-in to i mozna jechac z wielo![]()
no fakt zdublowałam temat. Sorry, następnym razem postaram się bardziej uważać.
ooo to chyba min. o mnie - ja wczoraj pisałam na forum posta w tym stylu,
no nic, będę ostrożniejsza na przyszłość jeśli chodzi o rozbawianie forum
Ale już na serio: Dzięki dziewczyny za wszystkie odpowiedzi i sugestie.
Faktycznie nie pomyślałam, że mogę 2 zestawy przygotować - wielo i jednorazowe.
Mój poród z córką 2,5 roku temu to od początku był horror i wszystko było nie tak jak być powinno - na cito miałam robione cc, byłyśmy rozdzielone 2 doby po porodzie, nie mogłam karmić piersią bo podawano mi antybiotyk.
I na dobrą sprawę nie wiem jak wygląda sytuacja po porodzie sn.
Stąd min. moje wątpliwości i pytania.
Do tego - w szpitalu w którym rodziłam (i będę znów rodzić) praktyka jest tak, że matki nie asystują przy kąpieli.
Dziecko zabierane na karmienie butlą, przy okazji bywa też przewijane.
Uważam, ze "start" pieluszkowy jest dość ważny - przed narodzinami córki byłam przekonana o tym, ze będę używać tetry (nie wiedziałam że istnieje jakakolwiek alternatywa oprócz tetry) ale jak na dzień dobry ruszyliśmy z jednorazówkami, tak już poszłam na łatwiznę na całego i 2, lata przec całą dobę na pampersach zleciało + pół roku pampki na noc (jeszcze nie jest odpieluchowana w nocy) .
Teraz założyłam sobie, że skoro przeważają u mnie przy decyzji o wielorazowych przesłanki zdrowia dziecka i ekologia to maluszek w pierwszych tygodniach, miesiącach życia będzie pieluszkowany pieluszkami bambusowymi, konopnymi, z bawełny organicznej lub przynajmniej niebielonej.
Stąd tetrę wolałabym wykluczyć.
Poza jak dla mnie ważna jest konsekwencja - skoro się czegoś podejmuję, to staram się to robić na 100%.
I jeszcze co do ilości pieluszek formowanych - nie będę miała ich 30 szt jak poleca alajakubik.
Przede wszystkim składane muślinowe i bambusowe, kilka formowanych.
Zdaję sobie sprawę, że formowanki położna raczej nie wsadzi do kosza na szpitalne brudy, ale co do składanej bambusowej niebielonej już nie byłabym taka pewna, co najwyzej pomyśli sobie, ze jakaś zapuszczona, poszarzała pielucha szpitalna się dziecku trafiła
Rany, jak czytam Wasze posty o zabieraniu dzieci i innych praktykach w polskich szpitalach to mnie wgielo.
kurcze, no!
U nas nawet dzieci nie kapia, bo tylko wycieraja po porodzie, bo ta maz dobrze dzieciom dziala na skore. zazyczaj po porodzie idzie sie do domu tego samego lub na drugi dzien, wiec jak ktos chce to sobie moze wykapac wczesniej, nasza 'brudasica' zaliczyla kapiel chyba po tygodniu
Sorry, taki offtop mi sie zrobil..
Co do pieluch to uzywalismy w szpitalu ekologicznych jednorazowek, pozniej w domu przez pare dni tez. Mloda urodzila sie b malenka, grubo ponizej 50cm i wiekszosc formowanek byla za duza, nawet tych kilka, ktore mialam specjalnie dla noworodkow. Tetry nie uzywalam, bo nie mialam wtedy tej mieciutenkiej organicznej, tylko zwykla, biala, i ona cholernie szorstka mi sie wydawala. po pierwszym skoku wzrostowym uzywalismy jedno na zmiane z wielo, jak mloda skonczyla 4 tygodnie przeszlismy na wielo, a jedno byly tylko na wyjscia i chyba jeszcze troche na noc. od 4 tyg stosujemy tez EC.
Teraz, gdyby mialo byc drugie dziecko zrobilibysmy troche inaczej. Mysle, ze malenstwo prawdopodobnie byloby w tetrze, spietej snappi, w domu nawet bez otulacza! w ogole to u nas pieluchy wielo wymusily niejako zmiane sposobu ubierania Malinowki, czyli mloda biega w koszulce, pieluszce, skarpetkach i jak zimniej to ubieramy getry. te wszystkie bodziaki nam nie pasuja![]()
Obecnie w większości szpitali w PL jest już system room in, i tam nikt nikomu dzieci nie zabiera.
u nas też się nie kąpie dzieci po porodzie , dopiero w następnych dobach.
Jesli chodzi o ten masaż to nie do końca chodzi o skórę, a o poprawę ukrwienia całego ciała poprzez masaż który u innych ssaków jest wykonany na drodze wylizania.
Że się zapytam , gdzie taki dobrostan, który tak wychwalasz między słowami?
Ostatnio edytowane przez Pondo ; 20-02-2010 o 20:24
Nie wpisuję się w profil ideologiczny statystycznej chustomatki.
Myślę, że bardzo dobrym pomysłem jest zabranie do szpitala wielorazówek i jednorazówek. Na miejscu się okaże co jest najlepsze.
Ja gdy rodziłam 6 lat temu, to taki właśnie system był w szpitalu. Miałam córę kilka godzin po porodzie i sama się nią zajmowałam.
Gdy przyszła pielęgniarka i mruknąwszy, że kąpiel machinalnie mi ją zabrała, to zatrzymałam ją pytając, gdzie ją zabiera, bo nie zrozumiałam. Odpowiedziała już wyraźniej, że kąpiel. Zapytałam grzecznie, czy byłaby możliwość, żeby popatrzeć? Odpowiedziała niezbyt przyjaźnie, że tak, ale to trochę potrwa i poszła razem z córą. No, a ja poszłam za nią.
Doszłam na noworodki, a córeczka była 3 w kolejce do kąpieli. A zatem czekałyśmy sobie obie cierpliwie. Widok pielęgniarki myjącej dziecko w wanience pod kranem jest niesamowity. Te wprawne i szybkie ruchy są niesamowite. Podziwiam te kobiety i rozumiem, dlaczego robią wszystko machinalnie. Mają w końcu tyle noworodków. Powiedziałam im podczas tych kąpieli kilka miłych i ciepłych słów o ich pracy. Uśmiechały się, a ja cieszyłam się, że mogłam im w tej ciężkiej pracy sprawić przyjemność. Od tej pory nikt mi już nie zabierał córeczki do kąpieli, wchodziły tylko mówiąc, że czas kąpieli i jechałyśmy razem. Ciesze się, że jeździłam z nią, bo stojąc w 'kolejce' do kąpieli dzieciaczki nie raz płakały i nikt ich nie uspokajał, bo były same.
Podczas porodu z synkiem byłam w tym samym szpitalu i też jeździłam z nim na kąpiele.
Natomiast moja przyjaciółka urodziła 2 tygodnie temu w innym szpitalu i jak wyszłam ze szpitala z odwiedzin, to po prostu ryczałam. Dziewczyna w pierwszej-drugiej dobie nie miała jeszcze nawału pokarmu i nie była pewna, czy dziecko się najada. Ona przez ponad 24 godziny karmiła synka opierając się na łokciu, a drugą pierś podawała nie zmieniając w ogóle boku, tylko bardziej się nad nim nachylając. Mówiła, że jest cała zdrętwiała, a ja wcale się nie dziwię. Przecież karmienie 20-40 minut w niewygodnej pozycji toż to koszmar. I jeszcze czynność powtarzana kilka razy dziennie. Oparcie łóżka miała na płasko i było jej bardzo niewygodnie, do tego poduszka zupełnie płaska. Próbowali jej podnieść oparcie, ale się nie dało.
Przyszła pielęgniarka bo dziecko po karmieniu płakało. Rozmawiała z nią, jak ... jeju brak mi słów, jak maszyna, oschle i tak jakby była dla niej ciężarem. Byłam zszokowana. Po czym po przeprowadzeniu dziwnej 'ankiety' słownej zadała pytanie, czyli co decyduje pani zaprzestać karmienia i zabieramy dziecko do nakarmienia butelką? Przyjaciółka niepewnie odpowiedziała tak. Po czym pielęgniarka mruknęła coś pod nosem, że nakarmione i wykąpane dziecko dostanie za jakiś czas i poszła.
Normalnie byłam w szoku, zero szacunku. I trudno mi to opowiedzieć, ale sposób w jaki ją potraktowała był okropny.
Dziewczyna poszła zapytać, czy ona sama moze nakarmić butelką, to jej odpowiedzieli, że nie moze, bo pani ordynator się na to nie zgadza.
Dzidzia wróciła za jakiś czas. Powiedziałam jej, żeby nie pozwalała, na takie zabieranie sobie dziecka i takie traktowanie. Ona ma prawo do asystowania przy kąpieli swojego maluszka. Byłam tak wzburzona, że jak przyjaciółka poszła do toalety, to chwyciłam łóżko i okazało się, że oparcie dało się podnieść. Ustawiłam jej w takiej pozycji, żeby wygodnie jej było leżeć i karmić. I powiedziałam, że jest bardzo ważne, żeby znalazła sobie wygodną pozycję do karmienia, bo będzie karmiła bardzo często i musi w tym czasie odpoczywać i być rozluźniona, a nie spięta i zdrętwiała.
Już 2 tygodnie są w domku i się karmią piersią, także w 3 dobie przyszedł nawał pokarmu. Jedyne co, to mają kolki i maluszek bardzo cierpi. Jak tylko wyleczę się z kataru, to jadę do nich z chustami, mam nadzieję, że pomogą im w kolkach. No i będzie to wielki dzień, bo będę też tłumaczyła im i pokazywała jak używać wielorazówki.
Przepraszam za to długie OT, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać i dziwię się, że w tych czasach tak trudno jest o to, żeby pielęgniarka pokazała świeżo upieczonej mamie, jak przystawiać do piersi. Żeby nie można było samemu karmić dziecka butelką, albo asystować przy kąpieli.
Powiem jedno dziewczyny, jak będziecie wybierały szpital do porodu, to odwiedzajcie tez noworodki i pytajcie, jak to wygląda. Jak z kąpielami jest itd. A jak nie zdążycie odwiedzić wcześniej szpitala, to grzecznie i z szacunkiem pytajcie pielęgniarki, czy możecie asystować przy kąpieli. One kąpiąc dzieci chyba obawiają się tego, że asystujące mamy będą marudziły jak one to robią, doradzały i mówiły swoje wątpliwości. Myślę, że pytajac pielęgniarkę warto powiedzieć, że będziemy tylko się przyglądac, uczyć i podziwiać. Może będą spokojniejsze? One mają tyle pracy i nie jest to lekka praca. A kilka ciepłych słów i nasza postawa na pewno sprawi im przyjemność i będą przychylniej patrzyły na takie asystowanie kolejnych mam.![]()
Ostatnio edytowane przez yetta ; 20-02-2010 o 22:31
SKLEP INTERNETOWY - www.babyetta.pl ~~~
Zuzanna i Franciszek
W Życiu Piękne Są Tylko Chwile, Dlatego Czasem Warto Żyć.
To wszystko zależy od zwyczajów panujących w szpitalu i od ludzi oczywiście. Zaraz po urodzeniu dostałam młodą na brzuch. Potem, w czasie kiedy mnie zszywano, była wytarta, zważona i ubrana i to był jedyny moment, kiedy nie była ze mną. Kąpanie, codzienne ważenie, oględziny odbywały się w salach, przy nas. Mamy musiały rozebrać dziecko przed i ubrać po kąpieli. Same przewijałyśmy, karmiłyśmy (nawet butelką) itd. Na usg brzuszka też trzeba było samemu malucha przywieźć, badanie z piętki - w sali. Jeśli jednak ktos nie czuł się na siłach, to pielęgniarki pomagały.
Tylko, że sale są czteroosobowe i panuje zakaz odwiedzin w salach. Jak dla mnie całkiem to zrozumiałe, ale z drugiej strony korytarz-poczekalnia tez zawsze jest pełen ludzi i jakoś nikomu nie przeszkadza, że zabiera sie tam noworodki.
Pondo, o maz mi chodzilo, a nie masazDzieci sa cale nia wymazane po porodzie. Slyszalam, ze niektore mamy nawet zbieraja tego troche do pojemnika, do pozniejszego uzycia. Zalecaja tutaj kapac malucha po ok tygodniu(mozna wczesniej, jesli sie chce), w szpitalu w ogole nie kapia. A ten masaz to swoja droga, dobra rzecz
E tam, dobrostanu tu az takiego nie ma, bo mieszkam w Londynie. Zreszta, tutaj tez zalezy na kogo sie trafi, niestety, ale pewne standardy jednak sa. Moje wywolywanie porodu trwalo prawie 3 doby, skonczylo sie proznociagiem, ale o maly wlos cc. NIestety, podczas zmiany dyzuru, na ostatnie 5godzin trafila nam sie najgorsza polozna, jaka sobie moglam wymarzycJakby zywcem z Polski sprowadzona
Dali mi ja, bo podobno specjalistka od ciezkich i skomplikowanych porodow, zmedykalizowana malpa, ze tak ja nazwe. Minelo juz ponad 5miesiecy, a ja mam mord w oczach, jak sobie przypomne i nie chce nawet wchodzic w szczegoly, ale powiem tylko jedno, ze porod na lezaco, z nogami do gory to masakra, ktora powinna byc prawnie zabroniona!!! No chyba, ze ktoras sobie zyczy tak rodzic. Nacinac tez mnie malpa chciala, bo pierwsze dziecko itd. NIe dalam sie jej i byla b rozczarowana. Normalnie, w zwyklych porodach ma sie tzw plan porodu i oni to respektuja. Mozna nawet zazyczyc sobie odciecia pepowiny, kiedy ta przestanie pulsowac
Znieczulenie tez na zyczenie.
Tu zazwyczaj po standardowym porodzie od razu dzieci trafiaja do matek na brzuch, oglada sie je i wazy znacznie pozniej. Nawet po cc, jesli matka jest w stanie, to dziecie trafia do niej na rece. Jesli nie, to male idzie do taty na klateMoja dotarla do mnie ok 10-15minut pozniej, bo musieli ja ogladnac porzadnie,bo byla lekko niedotleniona. I to chyba jedyny czas, kiedy nie bylo jej przy mnie, poza moimi wyjsciami do toalety czy pod prysznic. od razu przystawilam ja do piersi i mloda wiedziala, co robic
Polozna w razie czego pomaga przystawic i skoryguje nieprawidlowosci. Przy ubieraniu asystowal tata, bo ja bylam podlaczona przez kolejne 15 godzin do aparatury wszelakiej i nie moglam wstac. W moim szpitalu nikt nie dokarmia dzieci butelka. Jesli jest taka potrzeba, ze trzeba dokarmiac, to mlode sa karmione mlekiem kobiecym z tzw banku mleka, specjalnym kubeczkiem, by nie zaburzac techniki ssania. Jesli ktoras mama nie chce karmic piersia tylko miesznka, to ja sobie musi sama przyniesc, ale nikt nie robi z tego powodu problemow, bo to jej wybor
Pomoc w razie problemow z laktacja, przystawianiem itd na zyczenie. Moja mloda ani na chwile nei chciala zostac sama, w nocy, by pojsc do toalety zostawialam ja na chwile w dyzurce u poloznych, tez bezproblemowo. Spala ze mna na lozku, bo w tym 'kontenerze' nie chciala. Pokoje 4-o osobowe, ale oddzielone parawanami, wiec prywatnosc zapewniona, personel medyczny zawsze pytal, czy moze wejsc. Partner moze byc w szpitalu od 8rano do 22 w nocy, pozostali goscie chyba od 14-20, oczywiscie sa limity na ich ilosc. Jedzenie wybiera sie z menu, ale caly czas sa dostepne jakies przegryzki i napoje. PEdiatra tez przychodzi do dziecka a nie odwrotnie, badanie sluchu tez sie odbywa w pokoju.
Potem do domu tez przychodzila polozna co 2 dni chyba przez 2 tyg, wazyla mala, pobrala krew na badania, ogladala jesli byla taka potrzeba moje ciecie itd. PRzydala sie tez jako dorazna pomoc laktacyjna, bo w pewnym momencie mialam watpliwosci.
Ale watek poszedl w bokA mialo byc o pieluchach
My na wyjazdy do rodziny, jesli bedziemy korzystac z samolotuto bedziemy uzywac wielo. Na dluzsze podroze np pociagiem ekologicznych jedno. Zastanawiamy sie tez nad tygodniowym urlopem, gdzie nie bedziemy miec dostepu do pralki ani suszarki, ale tu akurat inaczej niz z jednorazowkami sie nie da. Nie wiem, jak sobie jednorazowka da rade w nocy, ale nie bedzie innego wyjscia
![]()