Buuuuuuuu..........

Dziś będąc u rodziców z moją małą w chuście wyjrzałam za okno i zauważyłam, iż wśród mam na osiedlowym placu zabaw przechadzała się dumnie pewna mama z dzieckiem w nosidle-wisiadle

Słowo - aż mnie za serce ścisnęło

Ten biedny maluszek wisiał tak sztywno.. te wyprostowane nóżki... mało bliskości.. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ale od kiedy sama noszę w chuście, mam porównanie. Moja mała szczęśliwy, przytulony - zupełne przeciwieństwo tego nieszczęśliwego dzieciaka-wisiaka

Pokazałam tę panią mojej mamie - powiedziała, że to dzięcię z nosidła jest tylko 2-3 tyg. starsze od mojej Gabrysi. Buuuuuuuuuu.... Żałuję, że nie miałam odwagi, by tam pójść i powiedzieć pani, że może zrobić krzywdę swojej córeczce
