Ja niestety nosiłam parę razy syna w wisiadle - parę lat temu dostałam w prezencie od innej mamy, która zachwalała, że takie super i och-ach, a że syn był wybitnie antychuściochem, to sobie pomyslałam - a, spróbuję tego... Na szczęście okazało się, że jest również wybitnie antywisiadłowy, więc wisiadło powędrowało do pudełka i szafy. Mając porównanie do chusty - nigdy więcej wisiadeł
Uf, więcej grzechów nie pamiętam, idę się wybatożyć za karę