Dla mnie motanie chusty na kurtkę to sport z gatunku ekstremalnychMotam, owszem, ale MT i kółkową. W zeszłym roku dzieć był podkurtkowy, to było fajnie, w tym roku samobieżny, więc muszę na kurtkę. Mota mi się średnio, bo kurtka moja i kombinezon dziecka śliskie, więc nawet z tym MT muszę się trochę pomęczyć, żeby wrzucić na plecy. Szczerze podziwiam motających chustę na kurtki - ja bym nie miała tyle cierpliwości...