Dostała kropelki jakieś przeciwbakteryjne na tydzień , a do smarowania alantan.
Moje dwa szczęścia
DziękiPrzejdziemy się do lekarza i zobaczymy co tym razem powie.
Hmmm, u nas zauważyła to pediatra jak wylądowaliśmy na pogotowiu, mała miała z 5 miesięcy. Lekarka nas trochę nastraszyła, trafiliśmy na izbę przyjęć chirurgii dziecięcej, tam jak lekarz to zobaczył to tylko dotknął tego sklejenia patyczkiem i od razu puściło, Mała nawet się nie skrzywiła. Mięliśmy szczęście, że było to tak "lajtowe". Pomimo, że studiuję pielęgniarstwo, nie miałam pojęcia jak powinny wyglądać narządy rodne małej dziewczynki, myślałam, że tak jest ok.
U nas było sklejenie prawie całkowite. Dostaliśmy maść Ovestin z hormonami chyba (ogólnie dla babek z menopauzą). Smarowaliśmy 2 razy dziennie. Po dwóch tygodniach puściło. Mała miała tan problem w wieku ok. 2 miesięcy (po pampkach oczywiścieod kiedy jesteśmy na wielo nie mażadnego problemu
).
Ja przeczytałam o synechii tu na forum, jeszcze jak małej nie było nawet w planach, więc jak się urodziła to byłam czujna i zauważyłam u niej szybko, to był 2-3 tydzień życia, po prostu dopiero wtedy dało się jej tam zajrzeć. Urodziła się mała (2,5kg), więc miejsca niesforne też były maleńkie, poza tym nabrzmiałe i całe w takim twarożku, którego położna zabroniła na siłe czyscić. Jak miała niecałe dwa tygodnie była już na wielorazówkach, może urodziła się już ze sklejonymi, kto wie. Podpytywałam o ovestin własnie moją pediatrę i ona bardzo ostrożna jest z maściami hormonalnymi, w sumie dobrze, ale skoro sterydowa nie pomogła to może nam zapisze ovestin.
Może się urodziła z takimi, kto wieU nas pediatra zauważyła na kontroli przed szczepieniem chyba
Bo my za bardzo nie zaglądaliśmy małej właśnie z racji tej mazi, co to ruszać jej nie wolno jak i tego, że mała była, wszystko małe, a przy wycieraniu też jej nikt większych warg nie rozchylał żeby popatrzeć. Teraz jak wycieram to codziennie patrzę czy przypadkiem nic tam się nie dzieje, bo to podobno lubi powracać, jak się nie natłuszcza.