Z Madzią zaliczyłam trzy dłuższe wyjazdy w pieluchach.

chłodny weekend majowy nad morzem - wzięłam wielo, ale nie odważyłam się korzystać z pralki u gospodyni i prałam ręcznie. cały pokój obwieszony schnącymi pieluchami i zaparowany. wniosek: formowanki się zdecydowanie do takiego użytkowania nie nadają.

lato na działce: mądrzejsza o doświadczenia znad morza wzięłam tylko kieszonki i tetrę z szortami. pranie ręczne, schnięcie ok jak było słońce, gorzej jak go nie było.

późna jesień na podlasiu: jednorazówki. ani pralki, ani warunków na pranie ręczne i wniosek, że szkoda wakacji na pranie pieluch. lepiej pospędzać czas rodzinnie.