Ja oglądałam (i już mam w schowku ofc ). Jak widać na obrazku książka jest prostokątna, ale w środku są jakby "skany" tych słynnych małych książeczek - więc kształt kwadratu zachowany. Zrobione jest to imo fajnie - wewnątrz jest kilka tych książeczek, każda zaczyna się swoją oryginalną okładką, na drugiej stronie ma wszystkie dane ze stopki, czyli tak jak było, potem lecą kolejne strony, a kończy się każdorazowo tą stroną tylną "poczytaj mi mamo" (nie wiem, czy jasno się wyrażam?). Tyle w temacie wyglądu. Z wrażenia nie sprawdziłam ile jest tych książeczek/bajek w środku, tak mi się ręce trzęsły i wspomnienia kłębiły
A padłam na wstępnie, bo wszystko zaczyna się od mojego ulubionego wiersza "gdzie się podziały moje daktyle z ilustracjami Lutczyna, który chodził mi ostatnio strasznie po głowie i żałowałam, że książeczka się gdzieś straciła.