Witam.
Napaliłam się na chustę jak spadł śnieg i nie mogłam wychodzic z wózkiem.Wreszcie kupiłam Nati wiązaną.
Przestudiowałam instrukcję,zawiązałam na poduszce i wydawało mi się,że dam radę.Potem chciałam spróbować z dzieckiem,ale w pierwszej próbie córeczka (3.5 miesiąca) zaczęła krzyczeć i szarpać się od razu jak ją zaczęłam dociągać.W drugiej próbie na drugi dzień tak się zdenerwowała,że płakała chyba 15 minut.Poczekałam jak po spanku miała dobry humorek i dalej do chusty.Nie mogłam sobie poradzić,bo bardzo prostuje nóżki,ale jakoś zawiązałam.Pewnie mało profesjonalnie i chyba za luźno.Nawet nie zdażyłam zrobić zdjęcia,bo po pół minuty moja córeczka już darła się jak oparzona.
Zastanawiam się czy każde dziecko da sie zawiązać?Gdzie mają być rączki i jak układać nóżki?